Mapy i inne, czyli papierologia trwa
Póki co dokumenty, dokumenty... W tygodniu przyszła umowa z energetyki- podpisana, zapłacona zaliczka. Poza tym- już po rozmowach z ewe- dostarczycielem gazu, wniosek leci pocztą; lada chwila, mam nadzieję, złoże wniosek w gminie o uzgodnienia wod- kan.
Geodeta- wynajęty.
To, czego nie mogę rozgryźć, to mapy gedezyjne. każdy chce jakąś mapę i każdy mówi coś innego. Mapa sytuacyjno- wysokościowa, mapa zasadnicza, mapa do celów projektowych... powoli to rozgryzam wczytując się w net, ale irytuję się, bo w Wydziale Geodezji nie chcą nijak pomóc początkującemu... Byłam już tam 3 razy i jedyne, co dostaję, to wycinek z mapy s-w. Wiem, że mapę do celów projektowych wykonuje geodeta, ale Wolf chce ode mnie mapę zasadniczą i tu wysiadam...
Z "grubszych" spraw: we wtorek jadę do Siemianowic kupić projekt, od razu omówić zmiany w projekcie i przymierzyć się do ankiety inwestycyjnej. Dokumenty dostałam e-maile, wczytujemy się w nie na bieżąco. Trzeba będzie określić terminy realizacji, co na ten moment mnie przeraża... tzn ja wiem, co i kiedy bym chciała, ale wiadomo, jak to z chceniem bywa...
Co do ankiety: tu trudność o tyle, że będę musiała podjąć milion decyzji naraz, począwszy od rodzaju ścian, a skończywszy na rysunku okiennych szprosów czy koloru elewacji... Spodziewam się mnóstwa pytań, o których nie mam pojęcia. Przy tradycyjnym budowaniu każdą decyzję można rozważyć oddzielnie, tu nie ma zmiłuj...
Poza tym- jadę tam sama, gdyż mojemu m nie uda się wyrwać z pracy. Podziwiam go, ja bym zastrajkowała, a chciała z nim jechać... A tu zostaję bez wsparcia! Ale cóż, życie. mam nadzieję, że wiele kwestii zostawię otwartych i dogramy z firmą e-mailowo, w razie czego.
Ma się tam spotkać ze mną niezła ekipa- pani od kontaktu z klientem (z którą się do tej pory kontaktowałam telefonicznie i e-mailowo), ktoś, kto będzie koordynatorem mojego projektu, architekt- "artysta" od wyglądu całości i drugi architekt- "konstruktor", od tego, żeby całość grała technicznie i się nie zawaliła ("przydomki" nie pochodzą ode mnie, ale od pani z którą koresponduję). Być może, ktoś jeszcze...
Mam nadzieję, że okażą się pomocni...
Mam nadzieję, że "udźwignę" to wszystko...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia