w oczekiwaniu na powrót brygady
Ten dwutygodniowy oddech w pracach budowlanych bardzo nam się przydał, choć z drugiej strony nie sądzę byśmy ten czas wykorzystali maksymalnie dobrze. Oczywiście regularnie zaglądaliśmy na działkę, by sprawdzić co słychać.
Damska część rodziny wolała oddawać się błogiemu lenistwu. A ... tak, tak - zaczęliśmy organizować rekreacyjną część naszej nieruchomości.
W ubiegłą sobotę zostało ocechowane i zalegalizowane nasze drewno. Przy okazji rejonowy pan podleśniczy dokonał przeglądu drzewostanu w części ogrodowej i jeszcze całą masę drzew przeznaczył do wycinki. Argumentował to (i do mnie ta argumentacja przemawia), że trzeba drzewostan przerzedzić, by doświetlić drzewa i dać miejsce silnym egzemplarzom, by mogły tworzyć ładną koronę, zamiast walczyć o światło i piąć się ciągle w górę.
Musimy więc, albo porozmawiać z naszą brygadą o kolejnej wycince, albo szukać innych tej pracy wykonawców. Za radą podleśniczego musimy się także rozejrzeć za maszyną zwaną rębarka, czy też rębakiem, która byłaby w stanie "zgryźć" całą górę gałęzi pozostałych po wycince naszych sosen. Oczywiście mam tu na myśli wypożyczenie, czy też zlecenie całej tej czynności.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia