nie dojechał dziś Porotherm :-(
No, niestety. Prawdopodobnie panowie murarze inaczej zaplanowali sobie dzisiejszy dzień, ale okazało się, że hurtownia nie dowiozła Porothermu, więc palny musiały zostać zweryfikowane.
W związku z powyższym została zakończona wycinka drzew, do końca został obsypany fundament oraz tam, gdzie było można, to zainstalowano nadproża.
Było więc tak:
Na szczęście panowie czuli pismo nosem i zamiast murować sukcesywnie ściany w całym domu, po ułożeniu 4 warstw pustaka w całym domu, potem skupili się na części dziennej domu, czyli kuchnio-salonu. Dzięki temu w przypadkowo wolnym czasie przygotowywali sobie kantówkę i stemple w salonie.
Coraz bardziej można sobie spacerować "po domu". Kilka znajomych osób widząc nasz stan zero skomentowała go, że to będzie wielki dom.
A my wcale takiego wrażenia nie odnosimy.
Wiatrołap wcale nie będzie taki gigantyczny, by tam jeszcze upchnąć garderobę na odzież wierzchnią - raczej wchodzi w grę jakaś większa szafa. Reszta w tej linii też nie za wielka, zwłaszcza, że muszą się tam zmieścić: schody, łazienka i pokój.
Bardzo pozytywnym aspektem dzisiejszego dnia była niewielka aktywność komarów . Może większość pożywiła się moją krwią już wczoraj i dzisiaj przyszło im zejść z tego łez padołu ???
2 komentarze
Rekomendowane komentarze