byle do soboty
byle do soboty,a mam nadzieję, że pozbędziemy się tych, tych, nie powiem jakich... dzisiaj szefuncio owej ekipy, zadzownił do męża (bo sam się już drugi dzień nie pokazał), i zaserwował mu jakąś dziwną wiązankę przekleństw, ale mi A. nie potrafił powtórzyć, bo był pod wrażeniem, jak gość, który stawia dom klientowi, może na niego się wydzierać i go zastraszać (z całkiem niezrozumiałych powodów).... Potem oberwało się mi, że więcej już nikogo do dalszych prac na budowie nie będę wybierać, bo to niby moja decyzja była żeby przyszli akurat ci, a nie inni. Zapewne następną osobą, której by się oberwało, byłby mój tata, który bardzo ich chwalił, jak stawiali dom mojej siostrze. Ale taty już nie ma...
W każdym bądź razie dobrnęliśmy do etapu zakończenia facjat, UFFF! zaczęte są ścianki w środku i jeden komin. Zdjęcia robię sobie na bierząco, tylko kiedy ja je tutaj wkleję..?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia