nikt nie mógł zrobić tego lepiej ...
... niż mój mąż
Dzisiaj rano główny inwestor zawiózł mnie na cały dzień do pracy, wrócił do domu, zjadł śniadanie, spakował kiełbasę na grilla i pojechał z psem na budowę podmurować otwory okienne na wymiar podany przez firmę, gdyż w tej kwestii ma pełne zaufanie tylko do siebie, mimo, że były to pierwsze, jak do tej pory, prace murarskie w jego wykonaniu
Wieczorem po powrocie poprosił mnie - "sprawdź wymiary otworów w umowie, bo nie jestem pewien, czy dobrze pamiętałem"
Czasami robi mi takie żarciki, na które ja udaję, że się nabieram
Otworów, co prawda, jeszcze nie widziałam, ale wierzę w jego dokładność bezgranicznie
PS. Co ciekawe wiary tej nie zburzył nawet fakt, że wychodząc z domu i zamykając go na klucz, zabrał przez roztargnienie nie tylko swoje klucze, ale także klucze naszego syna, który w ten przypadkowy sposób został "uwięziony" na cały dzień w mieszkaniu.
Syn, nie zdając sobie sprawy z sytuacji, umówił się nawet z kolegą, ale niestety musiał spotkanie odwołać. Próbował się z nami skontaktować, ale ja miałam wyciszony telefon, a tatuś - murował!
Coś z tymi kluczami u mojego męża jest nie tak - albo ich nie zabiera w ogóle, albo w nadmiarze
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia