Zaczęło się !! :) (part II)
Przede wszystkim dzięki za komentarze! Nomen omen - budujące.
Ta przerwa od ostatniego wpisu była bynajmniej nie bezcelowa - to taka artystyczna pauza gdzieś na pograniczu pomiędzy kolejnymi metrami ułożonych rurek i kabli celem podłączenia ich do przyszłego, niebyłego jeszcze domostwa, a oczekiwaniem w niecierpliwości i skupieniu na decyzję kredytową. Aż wreszcie stało się - po dwóch tygodniach przebierania nóżkami, dostarczeniu tytułem uzupełnienia wniosku kredytowego 120 stron dokumentacji księgowej prowadzonej działalności - zapadła decyzja kredytowa. Decyzja okupiona trudnym do zrozumienia wyczekiwaniem czy aby analityk bankowy nie zaliczy obsługi informatycznej firm do grupy prac sezonowych, wzorem zbiorów truskawek - z pełnym szacunkiem dla zbieraczy truskawek of coz! Na szczęście udało się przekonać, że jednak komputer to nie truskawka i w przyszłym tygodniu podpisujemy umowę kredytową. Powiedziałbym uff, gdyby nie fakt, że "ulga" oznacza w tym przypadku 30-letnie starania o: nie stracenie pracy, brak klęsk żywiołowych, włączając obfite gradobicia; jak również modlitwę aby Franek, pseudonim CHF, poleciał kursem koszącym na łeb na szyję.
W każdym razie - fakt pozostaje faktem - że w piątek, 27.05 czyli w moje urodziny - mieliśmy szumne plany:
a) dostarczenia na plac budowy condominium dla Majstrów
b) wytyczenia budynku
Z powyższych udało się zrealizować.......... nic. Okej - bez stresu. W sobotę rano pojeździliśmy z teściem poszukać wolnego dźwigu, co to by podniósł 2,5-tonowy kontener oraz platformy na kołach co by go przewiozła 2km dalej (w prostej linii może z 500m).
No ale sobota to był dzień. Gdyby nie konotacje religijne, można by było powiedzieć - Wielka Sobota!! Rano - tyczenie budynku. 100% completed! Rano cz. II - szukanie dźwigu i platformy. 100% completed. Po południu - transport condominium - 99% completed (zamek do drzwi - w marnym stanie - do wymiany); Wieczór - 22:30 - przy świetle reflektorów samochodu zamonotowanie nowego zamka w drzwiach (z użyciem wiertarki działającej na PRĄD!... :) - oczywiście ten z działki, z pierwszego użycia) - 200% completed! Sobota zamknięta idealnie! W poniedziałek - ten jutro właśnie - przyjeżdżają Panowie Majstrzy, ma przyjechać stal fi 6, fi 12, drut do wiązania, folia i inne tam takie... generalnie RUSZAMY! :) Geodeta życzył nam grubego portfela i niemarudnych ekip... a my sobie cierpliwości i nie wiem - może malutkiej wygranej w totka ? :)
W załączeniu fotki:
- z montażu w ziemii rurek wod-kan,
- oraz po wytyczeniu budynku - czy Wy to widzicie?? Ten dom, ten dach, ten salon i kuchnię?? I tą deskę.... na desce jak się ktoś dopatrzy jest zaznaczony poziom chodnika -- 113 cm od gleby! Dżizas! tzn. że jak już wyjdziemy z fundamentem, to trzeba będzie 1,13m x 300m działki, które zostanie naokoło domu = 339 m3 ziemii do nawiezienia. Whooosahh.......
3majcie kciuki!
chaff
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia