Mój dom jest taki - czyli to, co do wymiany (okna, drzwi)
Wcześniej było opisane poddasze, to teraz czas na okna
Obecnie mam zamontowane 4 duże okna drewniane podwójne, skręcane (widoczne na pierwszym zdjęciu domu). Wszystko byłoby dobrze, gdyby były one bez "zadziorów", równe i szczelne. Ale, niestety, wieje przez nie, jak nie wiem co. Najgorsze okno jest w łazience.
To stare okno skrzyniowe, niewymieniane wcześniej. Tutaj naprawdę wieje i non stop mam nakurzone. A tak być nie może.
Już nie chodzi mi o ten kurz i brud na parapetach, ale o bardzo duży (i nikomu niepotrzebny) ubytek ciepła. Powiem wprost - przez te moje okna zwyczajnie pizga, a nie wieje. Poza tym, po co mi takie wielkie okno w łazience?
Drzwi.
Są bardzo różne i osadzone na różnych wysokościach.
Wiem, że kiedyś było inaczej, że kiedyś remontowano i budowano z tego, kto co mógł i był wstanie zdobyć. Różnice w wysokości ich osadzenia są również związane z różnymi poziomami podłóg. Drzwi łazienkowe są na moje oko zbyt wąskie (szer.65). Taka szerokość będzie "przeszkadzać" z przyczyn praktycznych, kiedy wymienię okno łazienkowe na mniejsze. Przykrym widokiem, są obecnie drzwi zewnętrzne.
Niby odmalowane, jednak widać na nich znak czasu, który już zrobił swoje. To drzwi drewniane - szybko się wypaczają w zależności od pory roku i mają miejsce, gdzie wychodzi próchno.
Te drzwi zamierzam wymienić w pierwszej kolejności (razem z oknami) - i z pewnością nowe drzwi, nie będą drewniane.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia