optymizm zalicza niż...
Mąż zrobił inaspekcję na budowie... oczywiście znalazło się parę rzeczy - wg męża do poprawki, choć budowlańcem niby nie jest. Z racji właśnie pewnych niedociągnięć zastanawiamy się ostro nad kontynuacją współpracy z ww ekipą... mieli nam jeszcze podciągnąć ściany, ale teraz to już sami nie wiemy, niby znają się na robocie, ale trochę jakby za dużo jest drobnych błędów...gdzie niegdzie niedokładnie nałożona zaprawa, tu gdzieś nie do końca dobrze zaciągnięte mazidłem, niby na to idzie jeszcze styropian i folia itd., ale jednak pewna dokładność jest wymagana, w końcu to fundament. Jakby nie było prawie najważniejsza część. Rano mąż odbył dyscyplinującą rozmowę z ekipą i oczywiście naniosą poprawki zgodnie z jego życzeniem, ale niesmak pozostaje.
W sumie zawsze są na czas, nie piją, syfu strasznego nie robią, ale jednak „ale” jest…
Pewnie wypadałoby się rozstać, ale w szczycie sezonu budowlanego może być problem z szybkim znalezieniem nowej ekipy... a nie porwiemy się sami na prace budowlane...jakby nie było trochę się trzeba na tym znać ...
Optymizm jaki mieliśmy na po czątku tygodnia drastycznie stopniał...jak dzisiejsza temperatura;), ale nic zobaczymy co będzie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia