pozwolenie na budowę
Na początku marca złożyliśmy dokumenty. Przezornie warunki na media uzyskaliśmy już w styczniu. Zresztą błyskawicznie. Sporo problemów budziła część graficzna planu miejscowego - w skali 1:10 000. Niewiele na nim widać, grubość linii czasami jest równa szerokości działki (6-8m). Plan robiony w gminie "rzutem na taśmę" jeszcze po staremu (ale aktualny i obowiązujący), ma sporo innych mankamentów, ale jest. I nie trzeba było uzyskiwać WZ.
A w Starostwie zaczęły się problemy. To temat na osobny wątek, w sumie nie trwało wszystko bardzo długo, ale kosztowało nas sporo nerwów i oczywiście jeszcze kilku poprawek w dokumentacji. Między innymi po wnikliwej analizie zapisów planu miejscowego wraz z panią ze Starostwa, zamieniliśmy szambo na przydomową oczyszczalnię ścieków. Okazało się, że zakazy dotyczą tylko typowej zabudowy jednorodzinnej a my budujemy się na siedlisku. I nie wiadomo, kiedy na naszą wieś trafi kanalizacja - 10 lat nie jest wykluczone . Na dodatek Pani Architekt złamała sobie nogę na nartach i była jakby ciut mniej mobilna. Udało się - pod koniec kwietnia mieliśmy już pozwolenie ostateczne. Nie upiłam się z radości tylko dlatego, że wiedziałam, iż to dopiero początek drogi. Przed nami wybór wykonawcy stanu surowego i decyzja kredytowa....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia