strach się bać....
Więc powiedziałam A, a teraz czas powiedzieć B.... aż do Z.Zakupiłam działkę, trochę to trwało, bo przeszkody: choroba, niedomówienia, niezgodność terminów, itp. Aż w końcu jest- AKT NOTARIALNY w dłoń i zaczynamy zabawę mimo pasji pracy zawodowej. Bo przecież trzeba teraz zarabiać.. Część załatwiłam przed urlopem: architekt, geodeta do mapki-został zakład energetyczny (skąd mnie przegonili w piątek) i Urząd Gminy. Dziwi mnie że kazali sprawdzić numer stacji transformatorowej i im podać-bo chyba takie plany mają u siebie. Ale nic to -będę twarda i się nie dam... Gminę załatwię w tym tygodniu-bo po drodze. Ale.... boję się jak cholera...
Dzięki Bogu jestem optymistką
2 komentarze
Rekomendowane komentarze