wstęp do elektryki
Dzisiaj dopiero tak naprawdę zrozumiałam, dlaczego tak wielu inwestorów robi tzw. "wizualki " lub idąc dalej zatrudnia architekta wnętrz. A mnie się wydawało, że wiem co, gdzie i jak. Oj naiwna, naiwna, naiwna... i przerażona!!!
Ale do rzeczy - dzisiaj razem z elektrykiem planowałam wszelkie "punkty", czy jak im tam. Masakra!!!
Zajęło to nam mnóstwo czasu (nie wiem dokładnie ile, ale może to i lepiej), a to dopiero część i w dodatku nie jestem pewna tego, co narysowaliśmy kredą na murze. Na szczęście elektryk to dobry znajomy, niezwykle cierpliwy, wyrozumiały, służący radą i pomocą człowiek (on już wybudował swój dom), ale cóż to wobec moich wątpliwości! Wątpliwości dotyczą zarówno pierdół, takich jak - gdzie dać gniazdo do podłączenia tego, czy owego, ale także spraw ważnych natury filozoficznej, takich jak - na ile moja (i mojego męża) wrodzona oszczędność, możliwości finansowe i zdrowy rozsądek zdeterminują plany oświetleniowe i inne dotyczące tzw. "wykończeniówki" domu?
Na razie ja jestem wykończona - a to dopiero początek "zabawy":(
Ciąg dalszy nastąpi...
PS. Dzisiaj mój mąż miał także na budowie spotkanie z gościem od tynków - gipsowe, cena 21,00zł/m2, mogą zacząć od 18 lipca. Do tego czasu elektryka musi być!!!
Edytowane przez chagall
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia