nigdy więcej żadnej piwnicy!
jestem na etapie czyszczenia piwnicy.. powiem Wam, że wyprowadzka z domu po ponad 50 latach mieszkania i kolekcjonowania przerónych pierdół to istny horror... i tak znalazłam trupa szczura bez głowy (to, że jakieś gryzonie wprowadziły siędo piwnicy na zimę wiedziałam, jednakże nie miałam pojęcia że to szczury. Wielkości małych kotów... wysypałam im trutkę działającą z opóźnieniem i jak zaczęły gadziny padać to się reszta wyniosła. Harcowały tak, że na góze było je słychać. No a teraz zbieram trupie resztki spomiędzy zawilgoconych kartonów... na dodatek mam tam wylęgarnię much, które dziś potraktowałąm propan butanem i odrdzewniaczem w gazie, zamordowałam ich całe setki.. postawiłam na koniec kratki globol i padają same... piwnica w mojej rodzinie to niesetety beznadziejny pomysł, bo szybko zamienia się w graciarnię... tym samym muszę teraz to wszystko przewalać, segregować, wyrzucać co po niektóre rzeczy ale... dostałam się do wiszącego kredensu mojej prababci albo i babci mojej prababci. jest przepiękny, choć okrutnie zniszczony. fornir jest praktycznie zerwany, brakuje szklanych drzwi a te z drewna są w tak opłakanym stanie, że nie wiem, czy uda mi się go uratować... postaram się, ale widząc stan tego zabytku ręce mi opadły i już wiem, że to potrwa i to dość długo..
no ale będę miała jeszcze duuużo czasu na wykańczanie i renowację staroci...
tymczasem wracam do prasowania, bo trochę mi się góa wypiętrzyła...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia