Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    318
  • komentarzy
    891
  • odsłon
    2 433

wpadki i plany


Spirea

1 382 wyświetleń

 

pogoda się popsuła i dopadł mnie mały kryzys. Zaczęły wychodzić jakieś kwiatki, które po części mogą być skutkiem budowania na odległość. Wiem, że są osoby, które budują zza granic, mórz i oceanów, a my mamy tylko 40km od obecnego miejsca zamieszkania. Jednak w tym wypadku dla mnie to aż 40km. Do tego dochodzą braki czasowe i logistyczne wynikające z pogodzenia budowy, opieki nad dzieckiem i pracy (kolejność alfabetyczna). I ostatni czynnik to brak wiedzy i zbytnie zaufanie wykonawcom (to z kolei wynika pośrednio z braku czasu nad zgłębieniem wszystkiego). Mimo czytania róznych rzeczy na forum, nie jest się w stanie wyczytać wszystkiego na czas

 

A takie rzeczy się ujawniły:

 

- zamontowano nam rynny spustowe - wyglądają fatalnie. Rynny kazano nam zamówić razem z rynnami górnymi. I to był błąd. Zamówiliśmy, a wykonawca powiedział, że montaż i tak będzie dopiero przy ociepleniu. Już kiedyś pisałam, że z tytan cynkiem trzeba jak z jajkiem, więc nie wchodziło w grę przezimowanie ich na budowie i leżały w domu. Były złożone razem i wyglądały z wierzchu ok. Jak przyszedł czas montażu, zwieźliśmy je na budowę i położyliśmy bezpiecznie na styropianie. Najpierw okazało się, że wykonawcy przenosząc różne rzeczy mieli gdzieś nasze rynny i zwalili wszystko na nie Potem okazało się, że jak leżały u nas zaszły jakieś reakcje wskutek wilgoci (były przywiezione i przeładowane w dniu, kiedy prószył śnieg, przecierałam je, ale widać nie wystarczająco). Dekarze, którzy zjechali na montaż nie pomyśleli jednak, aby miejscami, gdzie zaczęły się tam jakieś reakcje odwrócić rynny do elewacji i teraz wszystko straszy. Musimy więc sami je poprzekręcać, aby jak najmniej to było widoczne. Zabrakło też dwóch kawałków i przy obecnych opadach woda leje się na ścianę. Widać też gwałtowną potrzebę rozwiązania problemu deszczówki.

 

- przecieka komin - ostatnio mocno pada i okazało się, że komin przecieka. Ślad wilgoci jest też na podłodze w pokoju. Zgłosiłam sprawę do usunięcia. Nawet się tym za bardzo nie przejęłam - ucieszyłam się w zasadzie, że wyszło to teraz, a nie po ociepleniu. Mam jednak nadzieję, że się to dobrze skończy.

 

- odkryłam w końcu jakie mamy geberity - okazało się, że najprostsze DuofixBasic. Przycisków do wyboru do koloru - łącznie dwa - albo okrągłe albo kwadratowe. Zawierzyłam wykonawcy, który zapewniał, że bierze te lepsze a nie marketowe. Dla niego jednak samo to, że jest to Geberit oznacza, że jest już lepszy. Nasze zaniedbanie, bo nie sprawdziliśmy tego, nie wspominając o tym, że do głowy mi nie przyszło, aby stelaż podtynkowy dobierać pod kątem przycisku. Przecież tu istotna jest konstrukcja, a przyciski powinny być uniwersalne. Cóż, może się przyda na kolejnej budowie, jeśli będzie nam dane budować.

 

- geberit dolny posadowiony jest za nisko o 2 cm. Ale to już zgłoszone i już poprawione

 

- rury od odkurzacza zamontowana zaraz obok rur od wentylacji i nie będzie szans otworzyć rekuperatora. Trzeba będzie przemontować. Już po montażu instalacji odkurzacza olśniło mnie, że myślałam o szufelce w kuchni i wiatrołapie. Ale jak pomyślałam, że już teraz musiałabym coś wybierać, to nawet mi ulżyło.

 

- elektryk wyciągnął kabel do markizy w linii rynien, monter alarmu zamontował w linii rynien sygnalizator, a hydraulik kranik. Żaden nie spojrzał do góry, czy nie będzie tu szła rynna. Co gorsza - my też. Ociepleniowcy sygnalizator już przesunęli, do kranika da się podpiąć, a kabel od markizy i tak na razie będzie wisiał bezpańsko (jakis czas temu odkryłam, że moja wymarzona markiza to koszt ok. 40tys. zł!). To jednak pokazuje, że o wszystkim trzeba mówić. Chociaż przypadek Anuli i Salika pokazuje, że nawet mówienie, ba - rysowanie! nie wystarcza.

 

- rurki od kotła zostały poprowadzone pod sufitem garażu. Nie wiem, czy tak się robi, ale mam wrażenie, że izolacja termiczna rurek to trochę za mało. Obawiam się, że przez przejście przez garaż będzie nam się już woda ochładzać. Trzeba będzie to obłożyć chyba wełną i zabudować.

 

- na poddaszu nie wejdzie nam odpływ liniowy, chyba, że hydraulik wkuje się w strop,

 

- zaczęłam czytać broszurę Icopalu o dachach i zestresowałam się, że impregnacja naszej więźby jest pewnie do niczego. Zastanawiam się, czy nie przejechać jej jeszcze teraz tym ich specyfikiem FireSmart Bio-ppoż. Rozważam tez Alum'X jako paroizolację (ktoś coś wie na ten temat?)

 

 

Drobiazgi może, ale podłamują.

 

 

Dostaliśmy też OZC. Niestety wyszły wyniki bardzo zbliżone do moich prób obliczeń (jak widać nie do końca nieudolnych). Zapotrzebowanie na Ea 77kw/m2. Jeśli przyjąć, że dom energooszczędny jest od 70, to mimo wydania ok. 35 tys. więcej nie uzyskamy takiego statusu. Zastanawiam się, gdzie tkwi nasz błąd. Kiedyś na domach x-litrowych napisali mi, że nie mam się co dziwić, skoro mam okna z każdej strony. No mam, ale od przodu - północy jest ich absolutne minimum, do garażu trzeba jakoś wjechać, a większe przeszklenia są od południa. Tak się przecież robi domy pasywne. Dom jest też spory, ale pamiętam nasz pierwszy typ - projekt Lipińskich Montreal 180a. Miał też antresolę, garaż dwustanowiskowy w bryle budynku, pomieszczenia nad nim, większą kubaturę od naszej, a Ea poniżej 50kw. Tym też się podłamałam, w końcu ambicje były inne.

 

Największe straty mamy na wentylacji. Następnym razem wrzucę całość OZC na forum.

 

 

Co dalej:

 

- mamy wycenę schodów - łącznie z górną barierką (z siatki) wychodzi ok. 18600 zł. Nie wiem, czy wliczona jest kratka WEMA na podest. Do tego dojdzie jeszcze pleksi. Stopnie (19szt.) to 5 tys. zł. Jeden stopień w Castoramie można dostać za 100-128 zł. Zastanawiam się jeszcze, czy brać od stolarza, czy kupić samemu, zabejcować czy co tam trzeba zrobić i dać do montażu. Moniko - Ty kupowałaś stopnie osobno - chwalisz sobie takie rozwiązanie? Na dniach będziemy się spotykać i ustalać szczegóły. Jak trzeba podejmować ostateczne decyzje, to zapanowała panika. Wczoraj siedziałam do 4 w nocy i wertowałam gazety, strony w poszukiwaniu schodów, czy aby na pewno te, które mamy wymyślone są tymi, które chcemy mieć. Nic lepszego nie znalazłam. Są jedne, którymi A. od początku się fascynuje - z książki z loftami, ale one są jednobiegowe. Przy dwubiegowych już inaczej by to wyglądało.

 

- zbliżamy się do zakupu drzwi. Jeśli Hormann to musimy podjąć decyzję w tym tygodniu, bo szykuje się zmiana cennika. Montaż otwieranych na zewnątrz raczej odpada. Monter wyjaśniał dzisiaj, że jeśli nie mamy żadnego zadaszenia, to będzie nam nawiewać i ściekać na drzwi i uszczelki, a tak deszcz będzie padać pod kątem i cała konstrukcja drzwi jest od środka. Zawiasy na zewnątrz ułatwiają też sprawę złodziejowi. Odkręci je, odstawi drzwi i wejdzie. Nie wiem, czy faktycznie takie proste, ale jakąś decyzję trzeba podjąć. Myślałam jeszcze o sprawdzeniu Krispola, ale znalazłam starego maila od nich i mają tylko wypełnienie wsadowe, a to mi nie pasuje do wizji. Drzwi mają być gładkie. Na cud, że w Adeco znajdziemy coś tańszego nie ma co liczyć. Jeszcze jest wypełnienie Frohmasco, ale nie pamiętam czy mają nakładkowe czy wsadowe.

 

- czekamy na projekt podłogówki

 

- odbyło się spotkanie z wylewkarzem nr 2 - co dziwne, powiedział podobne rzeczy, za któe skreśliłam wylewkarza nr 1. Nr 1 jest tańszy, więc możliwe, że wybierzemy tego. Jego zachwala kafelkarz, który twierdzi, że jak on będzie kładł kafle, to niech robi nr 1, bo będą idealnie równe. Z kolei nr 2 chwalony jest na forum.

 

- rozpoczynamy przymiarkę do kuchni. Najpierw mamy się spotkać ze stolarzem, którego poleciła mi koleżanka. Podobno robi cudne i solidne kuchnie. Realizacja może jednak potrwać. Jeśli jednak będzie sensowny cenowo i nam przypasuje, to stwierdziliśmy, że od biedy płytę postawi się na jakiejś prowizorce, włączy mikrofalę, kupi lodówkę i będzie ok.

 

- nie wiem, co robić z instalacją pod solary - te rurki można puścić, tylko będzie ciężko zmieścić w kotłowni zbiornik 300l.

 

- zmieniliśmy typ ceramiki do łazienki górnej - całość Kerasan Ego (dzięki Sheenaz :))

 

 

 

Mamy też obsuwę terminową - ok. 2 tyg. Mieliśmy już mieć wylewki, a najwcześniej wyrobimy się za 2 tygodnie. Z ociepleniem wejdziemy zatem w połowie sierpnia.

Edytowane przez Spirea

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Taka obsuwa 2 tyg. to mała obsuwa:). Nieźle Wam idzie. U nas też cieknie komin i też mamy nadzieję, że sprawa dobrze się skończy. Najważniejsze, że wyszła usterka teraz, a nie wtedy, kiedy się będzie mieszkać.
Odnośnik do komentarza
A ja Ci powiem, że jak mieszkałam u rodziców to komin ciekł 15 lat i tata nie mógł dociec skąd. Aż wreszcie doszli z sąsiadem do wniosku, że to trzeba "zasilikonować" i już przestało cieknąć. Ale mojemu tacie trochę czasu to zabrało Z tego co wiem to częsta sprawa przy kominach.
Odnośnik do komentarza
Spirea, nie martw się kominem! To ponoć standard! Nasz też cieknie i już nas wcześniej na ten fakt góral przygotował "psychicznie", więc niedługo przyjedzie i sprawdzi, gdzie trzeba "docisnąć" Też mamy obsuwę - my przez tych tynkarzy, ale widzisz, powoli Ciebie doganiam Bedzie dobrze, uszy do góry!
Odnośnik do komentarza
Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...