Małe spięcie
13 czerwca ekipa wróciła do prac przy naszej Mandragorze. W ciągu 2 dni postawili prawie całą więźbę i nic nie zwiastowało nerwów, które nas czekały w tym tygodniu.
A wszystko zaczęło się od niewinnego pytania: Panie kolego, w projekcie jest przewidziany wieniec nad ścianami szczytowymi, ale czy go robimy, bo nikt tak przecież nie robi.
Zasięgnęliśmy więc opinii naszego mentora - kierbuda, który powiedział, że bez wieńca ściana szczytowa pewnie wytrzyma, ale skoro jest w projekcie, to należy go wykonać. Uzyskawszy fachową poradę pospieszyliśmy z informacją dla fachowców, że wieniec jednak będzie, tak jak jest w projekcie. Chłopaki pokręcili nosem, bo musieli to ręcznie zalewać, ale mówią OK.
Następnego dnia z rana zabrali się za szalowanie. Jak przyjechaliśmy popołudniu, to mieli już zalany prawie cały wieniec nad jedną ze ścian. Akurat był też kierownik budowy, więc chwilę porozmawialiśmy. Przy mnie zapytał majstrów, czy aby na pewno dali zbrojenie zgodnie z projektem do środka. Oni mówią, że tak, oczywiście! Kierbud pojechał do domu, a my jeszcze się trochę pokręcilismy po budowie. W pewnym momencie spostrzegawcza Żona zauważyła, że zbrojenie do wieńcy nie było przygotowane w formie belki, tylko chłopaki wrzucili tam trochę drutów luzem. Pytamy ich dlaczego nie zrobili belki. To próbują nam wcisnąć, że my tak powiedzieliśmy, że tak ma być. Wtedy się wkurzyłem i lekko mi nerwy puściły. Staszek się na nas śmiertelnie obraził. Zaczął chodzić w tą i z powrotem. Mamrotał coś pod nosem. Nie chciał z nami gadać. Przekazaliśmy tylko, że na drugiej ścianie szczytowej chcemy odebrać zbrojenie i pojechaliśmy tego dnia do domu.
Następnego dnia kupiliśmy 2 zgrzewki piwa na zgodę i pojechaliśmy zobaczyć jak chłopakom idzie robota. Wciąż byli trochę nadąsani, ale już lepiej niż dzień wcześniej. Zbrojenie przygotowali tym razem już zgodnie z projektem. Jako, że był to już piątek, już go nie zalali, tylko pojechali wczesnym popołudniem do swoich żon i dzieci. Cały kolejny tydzień ich nie było, bo niektórzy jeszcze mieli siano do zebrania.
Edytowane przez C-u-b-e
2 komentarze
Rekomendowane komentarze