Po akcji koparki
Dziś był ten dzień, gdy wykonawca pierwszy raz pojawił się na placu budowy. Nas niestety nie było w tym czasie, Mamusia doglądała. Panowie rozebrali część starego ogrodzenia i częściowo zrobili ogrodzenie placu budowy. Poza tym przyjechała koparka wyrywać karpy po naszej siekierezadzie , zdejmować humus i wyrównywać nieco teren. Niestety - nie dopilnowaliśmy by wszystko było na tip - top i humus pod wschodnim tarasem pozostał. Nie została też wyrwana reszta brzozy, która ostała się w narożniku tarasu.
Dużo tego humusu nie zostało, ziemia u nas licha i piach szczery. Mimo opadów deszczu trwających prawie od tygodnia (i dziś przez cały dzień) w miejscu wykopków nie widać śladu wody. Dla budowy a potem budynku to zbawienie ale dla mojego przyszłego ogrodu wyzwanie.Pojutrze przychodzi geodeta tyczyć. Tym razem będę przy tym. Małżonek szanowny niestety nie może. Jak coś będzie potem źle, to czyja będzie wina?
http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.pnghttp://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia