robią nam dach- coraz bliżej sso
Jestem rozczarowana, bo mąż zadecydował o wyborze blachy na dach. Miałam już od dawna zakodowane, że będziemy kłaść trapezówkę (o argumentach mężowskich nie chce mi się tu pisać, do mnie w każdym bądź razie blachodachówka przemawia bardziej-o ile blachy przemawiać potrafią, o dachówce to już w ogóle nie wspomnę. Ale miałam mniej argumentów niż A. więc przegrałam). Na pocieszenie mąż pozwolił mi kolor wybrać. Wymysliłam sobie bardzo ciemny szary, ale w firmie proponującej nam najlepsze ceny z gwarancją na ileśtam lat , okazało się, że ruukki nie ma akurat tego ciemnego szarego tylko jakiś taki jasny. Ja prawie w płacz, bo kolor nie ten - mąż zadowolony, bo cena świetna. Tak więc postanowione- mamy "pseudografit". Postanowiłam sobie to zrekompensować, jak będą nam elewację domu robić. Mąż wymyślił sobie zielony; taaaa , będzie on widział tą zieleń jak ja ciemny szary...
Przyjechali z energetyki i skrzynkę założyli wreszcie, całe dwa metry od słupa który już stoi na naszej działce. Wczoraj był pan elektryk i przeciągnął nam kable do domu i założył cudną skrzyneczkę w wiatrołapie. Zamontował ją akurat na tej ścianie, o której myślałam, że najmniej się na to nadaje, a tu proszę - pasuje idealnie.
Edytowane przez katkam_84
3 komentarze
Rekomendowane komentarze