DZIENNIK BUDOWY al.g.
ups:p! Już widzę, że chronologia ostro mi tu kuleje... No, ale nie można oczekiwać od siebie zbyt wiele, skoro zaczęło się pisać z kilkumiesięcznym opóźnieniem...heh
Nie napisałam m. in. o przestojach technologicznych... głównie po wylaniu jakiegoś betonu. I tak np: najpierw chudziak musiał dobrze związać (pamiętam, że często padało w tym czasie, więc nie trzeba było jeździć tam z wężem zbyt często), potem strop wylewany razem z pierwszym wieńcem, ze schodami wew i podciągami. Teraz we wtorek (12.07.2011) minął właśnie 4 tydzień od zalania stropu i można to było wszystko rozszalować chociaż kilka stempli jeszcze zostało...
Czego tam jeszcze nie napisałam...
O kominach widzę, że nic nie było... A stawialiśmy takie z gotowych elementów wyk z betonu keramzytowego. Trochę musiałam pojeździć by się zorientować nieco w temacie.. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na system kominowy LEIER. Wydał mi się lepszy od tego taniego czeskiego, jakością raczej zbliżony do SCHIEDEL'A, ale za to cenowo bardziej przystępny:) Mowa tu oczywiście o izolowanym kominie do kominka z przewodem dymnym i całym systemem oraz z przewodem wentylacyjnym. Stoi to całe ustrojstwo w gabinecie. Rura podłączenia pieca (taki trójnik pod katem 45 st) dochodzi przez ścianę do salonu, gdzie zostanie połączona w przyszłości z kominkiem.
http://imageshack.us/photo/my-images/691/dsc00186ar.jpg/" rel="external nofollow">http://imageshack.us/photo/my-images/691/dsc00186ar.jpg/" rel="external nofollow">http://img691.imageshack.us/img691/1595/dsc00186ar.th.jpg" rel="external nofollow">http://img691.imageshack.us/img691/1595/dsc00186ar.th.jpg
http://imageshack.us/photo/my-images/707/dsc00167ec.jpg/" rel="external nofollow">http://imageshack.us/photo/my-images/707/dsc00167ec.jpg/" rel="external nofollow">http://img707.imageshack.us/img707/6387/dsc00167ec.th.jpg" rel="external nofollow">http://img707.imageshack.us/img707/6387/dsc00167ec.th.jpg
http://imageshack.us/photo/my-images/687/dsc00166vz.jpg/" rel="external nofollow">http://imageshack.us/photo/my-images/687/dsc00166vz.jpg/" rel="external nofollow">http://img687.imageshack.us/img687/8387/dsc00166vz.th.jpg" rel="external nofollow">http://img687.imageshack.us/img687/8387/dsc00166vz.th.jpg
O kominie wentylacyjnym w dolnej łazience już pisałam... Nie wspomniałam tylko, że nie potrzebujemy tam dużego komina z przewodem dymnym, gdyż nie będziemy mięli pieca co. Tak nam się szczęśliwie złożyło, że nasze osiedle objęte jest siecią MEC. Nie potrzebujemy tam więc ani gazu, ani msca na opał Dlatego właśnie mogłam sobie pozwolić na powiększenie łazienki kosztem p. g., które z reszta wykorzystam jako pralnio- suszarnię po prostu:) Stąd też te pozostawione "dziury" w stropie w bezpośrednim sąsiedztwie komina. Jedna ( ta mniejsza bliżej łazienki) to dla "pociągnięcia" pionu sanit. do górnej łazienki, a druga (większa) posłuży jako zsyp na "brudy"...Jestem coraz starsza i po schodach, jak przewiduję , nie będzie mi się chciał biegać...chyba, że w celach turystycznych:p
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia