Zielonym do góry ;)
Doczekaliśmy się w końcu poprawy pogody i dach między jedną a drugą ulewą został położony. Trochę się zeszło, ale najważniejsze, że skończył się czas powodzi na budowie:D
Nie obyło się oczywiście bez niespodzianek- najpierw okazało się, że coś jest nie tak z zamówieniem kratek wentylacyjnych- chcieliśmy mieć zielone, bo kominy będą w kolorze elewacji i ani powszechnie dostępne brązowe ani białe nie pasowały mi do ogólnej koncepcji- w firmie z której braliśmy materiał na dach powiedzieli, że nie ma problemu- zamówią i będą za jakieś 3-4dni. Minęło 2 tygodnie i po kratkach ani śladu- zaczęliśmy się bardziej interesować tematem bo czas naglił i otrzymaliśmy informację, że kratki jakaś firma musi przemalować na zielono, bo nie mają takich w standardzie- pomyśleliśmy- chcą- niech malują. Minął kolejny tydzień pokrętnego tłumaczenia pani ze sklepu i okazało się, że nie są w ogóle jeszcze zamówione:mad: Mało tego- coś nas tknęło i dopytaliśmy o ich cenę- wcześniej nikt nie mówił, że może być niestandardowa- i... jedna miała nas kosztować bagatela 43zł (potrzebowaliśmy 12...) Podziękowaliśmy pani serdecznie za takie kratki i zaczęliśmy szukać na własną rękę- zainteresowanych uprzejmie informuję, że zdobycie kratek wentylacyjnych do kominów w kolorze zielonym jest praktycznie niemożliwe- obdzwoniłam kilku producentów, szukałam na necie i nic... W końcu zdecydowaliśmy, że bierzemy w kolorze beżowym- w sklepie z materiałami budowlanymi w naszej miejscowości zaoferowali ich sprowadzenie w ciągu 1-2 tyg. Zajęło im to niecały tydzień- koszt- 9zł sztuka:)
Potem okazało się, że jest również problem z włazem dachowym, który zamówiliśmy w kwietniu... Pani nie miała chyba czasu go zamówić i też go od razu nie było, ale na szczęście udało się im go sprowadzić zanim był potrzebny. Przy włazie już nie wytrzymałam i powiedziałam pani ze sklepu co myślę o jej organizacji pracy:P
Na koniec zabrakło 10cm rynny (ale to już nasza wina, bo zamówiliśmy rynnę przed zrobieniem więźby i cieśla trochę wystawił dach dalej niż było w projekcie i nie sprawdziliśmy dokładnych wymiarów) ... Zamówić musieliśmy dwa metry, żeby można ją było poprawnie zamontować i teraz czeka aż ekipa znajdzie chwilkę aby ją dołożyć.
Ogólnie dach jak dach- jak patrzę na niego to cieszę się, że nie wzięliśmy koloru miedzianego, który na początku siedział nam w głowie, a teraz sobie myślę, że nie pasowałby do niczego...
Dom zielonym do góry poniżej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia