Plastusiowy pamietnik
O rany to już LATO, a jeszcze przed chwilą było tyle śniegu....
Wieczorne kawki i spacerki z psami przy +25 stopniach Celsjusza to naprawdę ogromna frajda.
To że można sobie siedzieć pod drzewkiem na hamaczku, z gazetka przy boku i słuchając ptaszków 'dyndać' ponad ziemią....ach... bajka...
Mamy mapki od geodety!!!Hurra!!! Ale czemu te świstki takie drogie...
100zł za jedną kartkę A3!!!! Boże drogi...zaczyna się....kasa znika...
No ale...te drogocenne świstki pomogą nam w rozpoczęciu ''drogi przez mękę'' zwaną inaczej ''papierkową''. No ale..moze nie będzie tak źle...trzeba mieć pozytywne nastawienie.
Tymczasem prace ogrodzeniowe osiąnęły kolejny punkt kulminacyjny.
Jutro będize u nas maszyna, która fascynowała mnie w dzieciństwie!!!
Maszyna, którą na równi z lalkami mogłam sie bawić godzinami-
KOPARKA
Ale będzie fajowo...pewnie demolka na całego...
Kopara będzie wyrywać stare słupki z ogrodzenia i kopać dołki pod nowe.
Oby nie trwało to całą wieczność!
Swoją drogą...może pan, który będzie kopał te dołki pozwoli mi spóbować pobawić się taką prawdziwą kopareczką...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia