Nadbudowę czas zacząć
Koniec lipca 2011 r. Dziś podpisujemy umowę z architektem! Przyjdzie wieczorem. Jutro opiszę jak wyglądała rozmowa.
Co my robimy:
- Mamy dom. Stary, międzywojenny, z płaskim dachem, przy samej ulicy, przyklejony do sąsiada, z działką 700m2 wąską i długą.
- Planujemy zamieszkać w tym domu: my na piętrze, Shogun i Zina z dwójką małych dzieci oraz na parterze moi teście. (No i tu dlatego będą dwa osobne mieszkania!)
- Jedyna zmiana jaką możemy zrobić to dobudowanie piętra nad istniejącym parterem, nie zmieniając wielkości zajmowanej działki. Czyli nadbudowa.
- Poprzedni właściciel zaplanował już klatkę schodową, tyle że w fatalnym miejscu, trudno! Będzie trzeba się dostosować. Pomieszczenie na klatkę - tycie. Z drzwiami musimy wejść w głąb mieszkania, żeby się zmieścić z wygodnymi schodami.
- Parteru nie zmieniamy - bo będzie taniej, oj wyburzymy tylko jedną scianę i zamurujemy jedne drzwi. no i może zrobimy kominek.
- Na piętrze ogranicza nas ściana nośna w środku domu z kominami i szybami wentylacyjnymi i spalinowymi.
- Strop drewniany, solidny - zostaje. Wymieniamy tylko wypełnienie, sufity na parterze, układamy podłogi na piętrze.
- Planowane są dwa kominki - parter i piętro.
- Dach wielospadowy. W sumie będzie to zamieszkane poddasze, tyle że trochę wysokie.
- Planujemy wielkie okno w salonie i w jadalni kolankowe okno dachowe... mmm... jak starczy pieniędzy.
- Chcemy wcisnąć jedną antresolę, zobaczymy jak to wyjdzie.
- Kuchnia z jadalnią półotwarta na salon. Piekarnik, lodówka Side-by-Side, płyta gazowa, zlew dwukomorowy, zmywarka.
- Ubikacja (+ pisuar) oddzielna z łazienką. Łazienka musi zmieścić wannę, prysznic, pralkę, WC, bidet, umywalkę i szafeczkę.
To takie są nasze marzenia, a teraz rzeczywistość krok po kroku... Zapraszam do czytania. Może ktoś na moich błędach się czegoś nauczy.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze