Panienka z okienka
W środę 20 lipca umówiliśmy się na pomiar okien z natury. Termin mógł być wcześniejszy, tylko murarz nie dokończył okien do końca czerwca a potem pan od okiem wyjechał na urlop.
Pan Wojtek mierzył, zapisywał i porównywał z podanymi wcześniej przeze mnie wymiarami. Oczywiście pojawiły się zmiany w wymiarach i funkcji niektórych okien. Omówienie szczegółów i porównanie pierwotnej oferty okazało się bardzo czasochłonne i zajęło nam prawie trzy godziny Budowanie wymaga ofiar... Dosłownie i w przenośni - w tak zwanym międzyczasie nabiłam sobie okropnego guza o wystające rynny dachowe. Stanęłam tak niefortunnie, że chcąc się wyprostować uderzyłam z całej siły w zakończenie leżących na wysokości mojej głowy rynien. Rezultat - ból okropny, trochę krwi i lekko wklęśnięta czaszka.
W końcu podpisałam zamówienie ale po przyjeździe do domu nie byłam już pewna dokonanego wyboru i zaczęłam zamęczać męża, że nie jestem zadowolona, bo cena za wysoka i że z pewnych opcji można by zrezygnować. Noc całą biłam się z myślami - głowa i tak obolała była, więc nie mogłam przytulić się do poduszki.
Rano dzwonię do przedstawiciela, że chce wprowadzić pewne zmiany i przy okazji zamówić bramę garażową, której temat wstępnie poruszyliśmy, więc umawiamy się następnego dnia na spotkanie. Dostaję nową ofertę, spełniającą wprawdzie moje wytyczne, ale jakby mniej korzystną cenowo Tym razem mąż wspiera mnie duchowo i chce żebym w końcu podpisała umowę, nie wydziwiała i nie robiła już więcej zmian. Nadciągała burza, wiec podpisałam.... W domu natomiast zaczęłam żałować, ze pozwoliłam odwieźć się od jeszcze jednej okiennej modyfikacji, która teraz wydaje mi się idealną...
Tak to już jest - nawet nad byle ciuszkiem potrafię się długo zastanawiać, a co dopiero powiedzieć o takiej inwestycji na dłuuugie lata;) Podczas budowania musimy wciąż dokonywać trudnych i znaczących wyborów. Czy są one właściwe???
W zasadzie każdą moja decyzję związaną z budowaniem jestem w stanie podważyć i wykazać jej wady. Już dzis byłabym gotowa na rozpoczęcie całej tej przygody od nowa, szkoda tylko, że to tyle kosztuje
Z oknami to w ogóle opowieść na deszczowy wieczór przy piwku i orzeszkach... Mąż ma w każdym razie dosyć tego tematu i będzie zadowolony z każdego wyboru i ceny, byle byśmy już o tym nie rozmawiali. Mnie się jednak wydaje, że w temacie okien nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa
Na chwilę obecna "mamy mieć" okna trzyszybowe na pięciokomorowym profiu Schuco CT 70 CAVA, okucia Winkhaus Activ pilot z ciepłą ramką, kolor obustronny złoty dąb i srebrna klameczka.
Edytowane przez ewanz
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia