Nadzieja dla mnie?
Kiedyś było tak (styczeń 2005) na części działki był piękny staw, ale do czasu
http://img216.imageshack.us/img216/4294/astawzwoda120105ostatnitx6.jpg
potem była powódź w marcu 2005 i zalała część naszych „włości"
http://img150.imageshack.us/img150/6932/gpowodz200305powodz2005sb6.jpg
więc żeby podnieść poziom gruntu przyjechała wywrota i to nie jedna i zaczęło się
http://img177.imageshack.us/img177/1047/stawbezwody290105stawzwii4.jpg
http://img403.imageshack.us/img403/4528/estawbezwody20205juzbezyp3.jpg
i latem 2005 nie było prawie śladu, że kiedyś był tu staw a w nim żaby, ryby, wokół irysy, kaczeńce, niezapominajki
http://img264.imageshack.us/img264/4553/eestawzziemia270805dziauz2.jpg
tak było we wrześniu 2006
http://img403.imageshack.us/img403/2503/fstawztrawa130906dziakacg8.jpg
U mnie tylko tak przecież (wiem, wiem, czarny humor):
W czwartek (chyba żeby się bardziej dobić) pojechaliśmy obejrzeć nasze śliczne rozlewisko. Przy okazji zadzwoniłam do sąsiadki w drugiej linii zabudowy od naszej działki (ten pas działek jest jakoś wyżej i rozlewiska na działce nie ma). Powiedziała, że są przerażeni ta wodą. Mieszkają 2 lata. Mają głęboką piwnicę. Pytałam, czy nie było wody jak kopali piwnicę. Powiedziała, że wody w ogóle nie mogli znaleźć i musieli strasznie głęboką studnię wykopać. Opowiadała też o swoich przyjaciołach, którzy właśnie na takiej wodzie jak u nas się wybudowali. Nawozili, sypali, utwardzali, a teraz już tam drugi dom postawili, mieszkają i jest ok. Powiedziała też, że pan, który nam robił drogę dojazdową (tzn. wycinał na niej drzewa na zlecenie spółki, od której kupowaliśmy działkę; mamy służebność przez ich teren) pokazał jej plany osiedla domków, które ta spółka chce budować w pobliżu i jeśli by to zostało zrealizowane to byłaby, jak to określiła, bajka: droga asfaltowa, przebicie do drugiej drogi, dojazd były więc z dwóch stron, dwa olbrzymie zbiorniki retencyjne, kanalizacja...Na razie jest problem z kanalizacją, bo w WZ mają zastrzeżone, że muszą na swój koszt pociągnąć kanalizację z Wiązownej (sąsiadująca gmina) i Wiązowna jakieś problemy robi - nie wiem jakie.
I jak jeszcze za kilka lat powstanie południowa obwodnica Warszawy, a w Góraszce centrum handlowe (sąsiadka powiedziała, że jeśli będą chcieli mieć dużo klientów, to będą musieli zrobić ul. Podkowy, byłby bezpośredni dojazd, nie trzeba by było jeździć na około).
Powiedziała też, że wszystko zależy od potrzeb (w sensie, czy dom potrzebny na już). Ona by się budowała, wiadomo, że trzeba teren podnieść, ale tak czy owak, jeśli mielibyśmy się budować, trzeba to zrobić, więc pytanie, czy teraz, czy później. Spytałam, czy nie będą mieli nic przeciwko temu, że podniesiemy teren, a ona, że do metra , to chyba nikt problemów robił nie będzie.
Wybieram się jeszcze do naczelnika architektury ze zdjęciami rozlewiska. Niech mi powie, jak ja mam tam się wybudować, a potem mieszkać bez podniesienia terenu (wcześniej mówił, że nie dostanę zgody na podniesienie terenu).
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze