Dzień wariata
Wczoraj po moim telefonie do banku a raczej do doradcy w stylu "co jest, że decyzji jeszcze nie ma" okazało się, że brakuje im jeszcze jakiś trzech głupich zaświadczeń z naszymi podpisami. Z góry dziękuję, że nikt do nas nie zadzwonił i nie powiedział bo sprawę byśmy dawno załatwili a tak to czekali aż my się sami domyślimy, że trochę to trwa i zadzwonimy. No więc wczoraj o 13-tej info, że brakuje trzech bardzo ważnych oświadczeń czyli, że nie ogłosiliśmy upadłości konsumenckiej i dwa jeszcze ważniejsze, że zgadzamy się na przetwarzanie danych na potrzeby kredytu Pani radośnie mnie poinformowała, że musimy to donieść do 15-tej bo o tej porze jest kurier i zabierze to do centrali. Mąż w pracy, ale co tam. Oczywiście nie zdążyliśmy - mąż gnał aż z Czech ale był i tak dopiero po 15-tej. I wtedy zapaliła mi się lampeczka w głowie. Dzwonię pytam jaka firma kurierska, dzwonię do centrali firmy i mówię, że nie zdążyłam z jednym ważnym listem do kuriera i czy mogę do nich do siedziby przywieźć czy wtedy pójdzie z innymi tego samego dnia. Ufff.. mamy czas do 16:30 oczywiście już płacimy sami 35 zł za list!! No ale nie ważne gnaliśmy ile sił i udało się dziś już oświadczenia są w centrali. Decyzja podobno ma być w przyszłym tygodniu. Aaaaaa... o jeszcze jedna fantastyczna rzecz. najpierw bank powiedział, że prawomocność może być warunkiem do podpisania umowy a więc, że decyzja będzie a my dostarczamy prawomocność przy podpisaniu teraz okazało się, że jednak już chcą. Na szczęście też dostarczyliśmy. Teraz czekamy - znowu
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze