Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    282
  • komentarzy
    810
  • odsłon
    384

z dobrych wiadomości i inne takie życiowe sprawy


adk

710 wyświetleń

 

 

Mam już pozwolenie na budowę na wjazdu !!!!!!! Wreszcie!

 

 



Cieszę się niezmiernie, choć mą radość zakłóca świadomość, że to dopiero początek drogi do zrobienia "uczciwie" wjazdu na moją działkę. Teraz jeszcze uprawomocnienia, projekt organizacji ruchu, wniosek o zajęcie pasa drogowego, zawiadomienie policji, starostwa i do 100 innych instytucji, że chcemy zrobić wjazd i wiele innych papierów za które z pewnością trzeba będzie zapłacić. A potem projekt powykonawczy tzw. inwentaryzacja, czy jak to się tam nazywa.

 

 



wrrrrrrr

 

 

 



Aleee, ponieważ chcemy już wreszcie zaczynać BUDOWĘ to postanowiliśmy zrobić wjazd tymczasowy, co by kopara, ciężarówki i robotnicy nie musieli fruwać nad rowem. Wróżką nie jestem - nie wyczaruję im skrzydeł.

 

 



Wjazd zrobiony, byłam go oglądać już ze cztery razy ale brak przytomności umysłu - nie porobiłam zdjęć. Może jutro.

 

 



Tak w ogóle to byłam podczas robienia tego wjazdu... a było to tak:

 

 



Przyjechałam zapłacić za kręgi betonowe, patrzę a kręgi ułożone nie z tej strony działki z której się spodziewałam. Narobiłam rabanu "panowie, ale zrobiliście wjazd nie w tym miejscu" . Wykonawca zbladł, ale (i tu WIELKI SZACUN) ze spokojem zaczął mi tłumaczyć "Pani Alicjo, tak się z mężem umawiałem, że tu 1,5m tam tyle a tyle..." I tłumaczy, że dokładnie wymiary z projektu itp, itd... A ja w głowie już na męża wściekła, że wykonawcy w głowie namieszał i kazał zrobić inaczej niż w projekcie. Tymczasem mierzymy z moim Panem kilka razy czy zgadza się z projektem, no zgadza się z projektem. Zdziwienie, ale jak to? Przerażona myślę więc "O Boże projektant wjazdu dostał od architekta złe wytyczne. Co teraz?". Zadzwoniłam spanikowana do architekta przerywając mu spotkanie, on na złamanie karku jedzie do nas z Warszawy. Panowie w tym czasie ustalają gdzie w końcu włożyć jeden krąg, który w odpowiedzi na moją panikę wyjęli z rowu i zaczęli przekładać z drugiej strony...

 

 



No i się okazało... (błagam nie śmiejcie się ze mnie), że ZAPOMNIAŁAM, że wjazd musiał być przesunięty bliżej sąsiada bo gdyby został w pierwotnym miejscu z koncepcji wjeżdżałabym do garażu na 5 razy. Jeszcze mi głupio... Przepraszałam mojego przytomnego wykonawcę z 1000 razy. Zdecydowanie jestem mu winna piwko.

 

 

 



Ta historia pokazuje tylko, że jestem GAPA , nie nadymać się tak, zaufać.

 

 

 



Nie wiem jeszcze jak się skończy historia współpracy z wybranym przeze mnie kierownikiem budowy. Facet nie chce posłuchać przez telefon co mu chcę powiedzieć, przerywa mi, że nie ma czasu i każe do siebie przyjeżdżać na godzinę, która niekoniecznie mi pasuje. Nie chce się spotkać z moim architektem podając za powód "nie bo nie". Nic z tego nie rozumiem. Muszę przeprowadzić z nim rozmowę na temat tego jak ja sobie wyobrażałam naszą współpracę i co on o tym myśli, czy podoła. Jeśli nie, to chyba się rozstaniemy. Jak na razie nie jestem zadowolona z jakości usług.

 

 

 



*******************

 

 

 



Miałam okazję spotkać się z naszymi sąsiadami, którzy już mieszkają od bardzo niedawna. Córcia pobawiła się z ich sunią Frytką. Piesek jest przezabawny, jamnik krótkowłosy, 10-cio latek, ale przesłodki. Przynosi piłkę i trąca zachęcając do zabawy. Nasz nie odda patyka za nic na świecie .

 

 



Ustaliłam z sąsiadką, że pożyczą nam wodę, ale z prądem nie będzie tak łatwo - bo oni jadą na pożyczonym i sieć jest już przeciążona. Mąż mój kochany był dzisiaj w Mińsku w PGE i jutro spotykam się z elektrykiem on powie co się da zrobić.

 

 

 



Jutro jadę po dziennik budowy. Ale nie mam niestety dowodu, że złożyłam wniosek o dziennik budowy. Panienka w kancelarii była tak zagadana z koleżanką, a ja tak zajęta uciekającą córcią - że zapomniałam się upomnieć o kopię z potwierdzeniem. Mam tylko FV za dziennik. Mam nadzieję, że to wystarczy.

 

 

 



Niestety to co najbardziej spędza mi sen z powiem to brak kasy!!!! Prosiłam męża żeby zorientował się jakie warunki stawiają banki. Co trzeba dostarczyć, żeby złożyć wniosek kredytowy. No niestety zajął się tym dopiero teraz i w efekcie zaczynamy budowę goli i weseli. Nie wiem jak to będzie.

 

 

 



Tak w ogóle jestem w OGROMNYM NIEDOCZASIE. Wy też?

 

 



Nie można nigdzie normalnie dojechać bo wszystko zalane i do tego powoli się jedzie. Deszcz=Warszawa stoi,, nie wiem wycieraczek nie mają czy co? Jadą 20-30 na godzinę bo pada . Nic nie można zrobić bo pada!!! Dzieciaki znudzone bo pada! Och!

 

 



Nie mam za bardzo jak podjechać do cioci do szpitala, wylądowała w nim pierwszego dnia po moim wyjeździe do rodziców na Śląsk. Wszyscy twierdzą, że to dlatego bo tak bardzo się zdenerwowała tym, że wyjechałam i ich zostawiłam. Ale była w świetnej formie jak wyjeżdżałam, a poprosiłam sąsiadki o opiekę nad nią i ciocia o tym wiedziała. Zawsze biadoliła, że jadę a tym razem nic nie mówiła, prosiła mnie tylko żebym bezpiecznie jechała. Ja twierdzę, że równie dobrze mogła się przejąć tak swoimi urodzinami, że nikt nie zrobi jej imprezy urodzinowej - bo ostatnio trafiła do szpitala przy okazji swoich imienin... Mogła się też przejąć rachunkami, bo z pamięcią ostatnio słabo i nie bardzo wie na co idą pieniądze bo ja płacę wszystkie jej rachunki. Ona mi potem oddaje pieniądze. Powodów mogło być więcej.

 

 

 



Nic nie mogę nadgonić w domu bo co chwilę nie ma u nas prądu. Przeciez jak w Wiązownie pada deszcz to pewnie zaraz nie będzie prądu. I tak w koło.

 

 

 



Do tego wszystkiego jutro jadę jeszcze do dentysty ze złamanym zębem. Boję się bardzo, bardzo, jak małe dziecko... Wstyd bo moje dzieci dentysty się nie boją.

 

 



Nic to będzie (chyba) dobrze, idę wreszcie spać dobranoc

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ja dentystów też boję się panicznie. Gorzej niż dzieci :) Hasłami o cioci się nie stresuj, najlepiej zwalić na kogoś, że przez niego źle się poczuła itp. Mam wrażenie jakby chcieli Cię wprowadzić w poczucie winy tak, żeby Cię trochę ubezwłasnowolnić - co ciocia. A to chore bo musisz mieć też własne życie. Dajesz z siebie bardzo dużo i powinni to docenić a nie jeszcze wymagać i mieć pretensje. Bądź dzielna i nie martw się
Odnośnik do komentarza
Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...