Budujemy Granata 1.08.2011
Poniedziałek. Rano wróciłam z dyżuru, więc mam wolny dzień a mąż na 7.00 do pracy, więc wszystko na mojej głowie. O 8.00 przyjechała ekipa i wzięła się do pracy, co raz przerwa bo pada. Najpierw wycieczka do wcześniej upatrzonego składu budowlanego ( blisko domu ok. 2 km) i tam miła niespodzianka -kolega z podstawówki i mogę liczyć na rabaty. Kopiłam cement , bloczki i inne drobiazgi ( znam się już na rodzajach bloczków, ja pielęgniarka), przywiozą jutro rano. Potem telefony i objazd po betoniarniach, wszystko zamówiłam- cement B10 na środę rano i B20 na czwartek. Dobrze, że pogoda się poprawiła, jest 17-ta i praca wre. Mąż wpadł, zjadł obiad i biegiem do dodatkowej pracy. Jestem zmęczona ale z emocji i tak bym nie spała. Mam psa, który biega luzem po podwórku, dobrze , że zaakceptował ekipę i nie wchodzą sobie w drogę. Zdjęcia są z wczoraj,stare budynki po wybudowaniu nowego domu będą wyburzone. Jak skończą pracę postaram się zrobić kolejne i wrzucę jutro.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia