Szósty dzień budowy Granata
Hurra! Z okna widzę już nie tylko wykop ale i część fundamentów. Ekipa pracowała cały dzień. Miło widzieć, że już coś jest. Oczywiście nie obyło się bez problemów. Tym razem z naszej winy. Nie dograliśmy sprawy z prądem i siłę będziemy mieli za 2 tygodnie. Ale mamy też miłych sąsiadów i prąd mamy od jednego z nich z warsztatu, którego mało używa. Licznik oddzielny, został wspólnie spisany. A sąsiadów mam siedmiu przylegających do mojej działki. Po pracy musiałam dokupić bloczków, jutro sobota a może zabraknąć. W sumie ma pójść 1200. Majster stara się dokładnie określać ilość materiałów,żeby nie zostawało, podoba mi się to, szanuje moje pieniądze. Cały czas dochodzą mnie same dobre opinie na jego temat, z niezależnych źródeł, a jak będzie u mnie zobaczymy. Codziennie uczę się nowych rzeczy dotyczących budowy, mam z tym dużo nerwów ale i satysfakcji. Czuję, że mam duży wkład w budowę MOJEGO DOMU. Urodziłam syna , posadziłam drzewo i wybuduję dom, plan życiowy w wykonaniu.....no dobra do spółki z mężem.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze