Ruszamy
Przejmuję pałeczkę w prowadzeniu dziennika,gdyż mąż jest bardzo zajęty dogrywaniem spraw zwiazanych z budową.
Przebrnęliśmy jakoś przez całą papierologię i urzędy.I mimo,że spodziewaliśmy się małych problemików po drodze to poszło dosyć sprawnie.
Na pewno to zasługa i urok osobisty mojego męża,gdyż to on wziął na siebie cały ciężar latania po urzędach.GREGU JESTEŚ WIELKI !
I zaczęlibyśmy zgodnie z planem w połowie lipca,gdyby nie ta cholerna pogoda i znienawidzone przez nas opady deszczu.Mamy małe opóźnienie.
Jak na razie humus zdjęty,budynek wytyczony przez geodetkę i 1 sierpnia ruszyliśmy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia