dalsze postępy budowlane...
Miałam pisać w miarę regularnie, ale oczywiście ciągle coś itd i znów ponad miesiąc mnie tu nie było... przez ten miesiąc dużo się działo, najpierw mały wypadek mojego męża opóźnił postępy budowlane, potem wzięliśmy panów do wykonania stropu, bo mąż był obolały po wypadku a poza tym ciągle za mało czasu na wszystko... Panowie to była dobra inwestycja, bo bardzo szybko uwinęli się z robotą, dzięki czemu mamy już strop zrobiony teraz moi dzielni murarze murują pięterko, a we wrześniu chcemy działać z dachem... tu rozpętała się wielka debata i kłótnie w rodzinie z czego dach ma być wykonany... z mężem myślimy nad blachodachówką, bo jest tańsza i mniej pracochłonna przy położeniu.... z kolei moja mama, ktora nie bedzie przeciez w tym domu mieszkala protestuje i twierdzi ze koniecznie musi byc dachowka... i cyrk na kolkach dachowke chetnie bym miala... szczegolnie lakierowana... ale niestety poki co nas na nia nie stac....
A oto jak nasz domek wygląda teraz:
3 komentarze
Rekomendowane komentarze