wylewki :)
w końcu konkretny i bardzo ważny krok naprzód. Wylewają nam dzisiaj podłogi. Ale od początku:
ŚRODA
Wrócił do nas elektryk i pociągnął nam kable do przysżłych regulatorów podłogówki. Miał jeszcze pociągnąć kabel od pieca do sterownika. Okazało się, że taki kabel mamy już pociągnięty do wiatrołapu?! Byłam zdziwiona, bo skąd pomysł, aby w wiatrołapie, niedaleko drzwi do garażu, robić sterownik pieca. Do tego wszystkiego kabel wychodzi ni stąd ni zowąd na środku ściany. Próbowałam ostatnio dociec co to za kabel, a okazuje się, że to do sterownika. Zadzwoniłam więc, żeby ten uciąć, a puścić sufitem kabel na słup. Okazało się, ze już za późno, bo uwinęli się z robotą i już ich nie ma. Trzeba będzię więc ich ściągać przed zrobieniem sufitów. Kable do podłogówki pociągnięto natomiast w idealnie wyciętych rowkach. Chyba spokojnie mogę powiedzieć, że elektryk to najlepszy fachowiec na naszej budowie.
Wieczorem została zwieziona pierwsza partia piachu. Rano wyjaśniłam Panu przez telefon, że w czwartek będzie montowane szambo i piach ma zrzucić po lewej stronie domu. Wieczorem pytam, czy zrzucił po lewej stronie. W słuchawce najpierw milczenie, potem "yyy...no na wprost drzwi". Trochę mnie to zaniepokoiło, ale drzwi nie wchodzą w linię szamba, więc powinno być ok.
CZWARTEK
Na czwartek zaplanowany był instalator, w tym montaż szamba. Operatorem koparki miał być sam szef - nasz sprzedawca działki, bo wszyscy jego ludzie pojechali do pracy, a On czasami lubi dla odprężenia pojeździć takim sprzętem. Czeka już godzinę, a ludzi i szamba nie ma. Pojechałam rano na budowę. DOjechałam na budowę - i co?! Oczywiście kupa piachu leży po prawej stronie w miejscu, gdzie miało być kopane szambo.
Powiedziałam Panu, że nas załatwił z tym piachem, a On na to, że przecież nie będę robić szamba naprzeciwko drzwi. A co Go to ... obchodzi, gdzie ja będę robić szambo. Inna sprawa, że z tym szambem mogą być jeszcze jaja. Zgodnie z przepisami szambo musi bć 2m od granicy działki i 5 od budynku. Odległość 2m zachowamy, ale do budynku będzie ok. 2,4m. Co dziwne, tak mamy w projekcie, który został zatwierdzony w pozwoleniu. Mam nadzieję, że nikt się przy odbiorze do tego nie przyczepi.
Szambo zostało w każdym razie złożone obok i montowane będzie nie wiadomo kiedy. Instalatorzy wymienili natomiast rozdzielacze, zrobili próbę szczelności podłogówki i zamontowali kratkę odpływową w kotłowni. Po namowach na forum rurki w wiatrołapie nie przekładaliśmy. Nie zrobili kratki wentylacyjnej, bo im szef nie przekazał
Późnym popołudniem przyjechaliśmy, aby przygotować wszystko do wylewek. Uprzątnęliśmy garaż i kotłownię, dosztukowaliśm folię tam, gdzie nie było podłogówki, dołożyliśmy jeszcze jedną warstwę do dołu na schody. A. tam gdzie mógł, poskuwał jeszcze trochę grud po tynkach na poddaszu. Niestety poddasza nie wyczyściliśmy tak dokładnie jak dołu i w paru miejscach te zgrubienia zostały. Potem było już za późno na czyszczenie. Najwięcej roboty było w kotłowni. MIeliśmy zostawioną dziurę bez styropianu pod zasobnik pod piecem. Potem zdecydowaliśmy, że bierzemy 300l i musi on staną obok pieca. Trzeba było więc wypełnić tamtą dziurę i zrobić nową. Chyba godzinę się z tym męczyliśmy. W międzyczasie przyjechał znowu Pan z piachem. Byłam na niego wkurzona i wysłałam męża na wskazanie miejsca. Powiedział, że ma zrzucić w tym samym miejscu, bo i tak musimy czekać z szambem. Pan spytał, co to za patyk wystaje z ziemi. Wyjaśniłam, że to kable od prądu. Pilnujemy tego słupka od kwietnia, bo oznacza miejsce, gdzie wychodzą kable do domofonu, itd. Po czym Pan radośnie obrócił, mimo machania przeze mnie rękami przejechał oponą po patyku i zrzucił tam piach. Normalnie ręce opadają . Nie wiem, po jakiemu trzeba mówić, aby być zrozumianym. Miał też dojechać cement, ale hurtownia wyrolowała wylewkarzy i miał dotrzeć na dzisiaj rano. Na koniec trzeba było szukać dwóch śrubek do zabawki dziecka - my robiliśy na poddaszu, a Ona siedziała na dole i bawiła się. W trakcie zabawy rozwaliła mechanizm. Problem polegał na tym, że śrubki były w kolorze czerwonym, a na podłodze lezy folia z czerownymi kreskami, rurki przymocowane czerwonymi klipsami i w oczach się troiło. Po kwadransie można było jechać. Do domu wróciliśmy o 22.
PIĄTEK
Skoro świt (chociaż dla mnie pobudka o 6, to jeszcze głęboka noc) pognałam na budowę. Pognałam dzisiaj skoro świt na budowę, aby otworzyć podwoje i zadać setki pytań nas nurtujących. Od wczoraj nazbierało się tyle wątpliwości, że musiałam je rozwiać. Panika była podobna jak z tynkami i murami. Jak podłogi się wyleje, to już pewnych rzeczy się nie odkręci. Planują zrobić wszystko jednego dnia. Czekam na telefon ok. 17-19. Przez 4 dni nie można wchodzić, piątego trzeba gruntować. 0,5l gruntu na m2, mamy więc kupić ok. 110m2.
Przekazałem dane do pryszniców - na dół idzie Kessel Linearis Compact 850. Inne nie zmieściłyby się. Na górę brodzik Sanplast Space Mineral 100x90. Tam wylewki nie będzie. Jak się zmieścimy, to zrobimy na równi z posadzką.
I zdjęcie szamba i rozładunek cementu.
http://img805.imageshack.us/img805/4245/img00441201108120820.jpg" rel="external nofollow">http://img805.imageshack.us/img805/4245/img00441201108120820.jpg
http://img560.imageshack.us/img560/8066/img00439201108111030.jpg" rel="external nofollow">http://img560.imageshack.us/img560/8066/img00439201108111030.jpg
Edytowane przez Spirea
1 komentarz
Rekomendowane komentarze