... i po wakacjach :)
Dzisiaj kolejny pracowity dzień na budowie
Inwestor: złożył z kawałków blachodachówki dach do przykrycia drewna, wywiózł pozostałe resztki na złom, poskładał (z pomocą inwestorki) folię budowlaną, wymienił uszkodzone w trakcie budowy dechy w płocie, pomalował poprzeczki do kolejnych płotowych przęseł, wmurował (z pomocą inwestorki i młodego) ostatni ogrodzeniowy słupek!
Inwestorka: posprzątała taras, wygrabiła obejście, wykopała odwodnienie (rowek odpływowy od rynny), pierwszy raz w życiu wyrabiała beton łopatą w kastrze (zgodnie z zasadą - ja wam jeszcze pokażę) i narobiła sobie odcisków na łapach.
Ale było fajnie!
Młody: przyjechał rowerem, porobił parę zdjęć, wykopał dół pod ostatniego słupka ogrodzeniowego i pojechał!
Komary: około godz. 19.00 zmusiły nas ostatecznie do odwrotu!
PS. Ale to wszystko to tylko rozruch przed czekającym nas ocieplaniem poddasza - w końcu będziemy musieli się za to zabrać. Na razie jednak damy pole do popisu hydraulikom - zaczynają jutro!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia