żeby nikt nie mówił, że nic się nie dzieje :-) STAN 0 GOTOWY!
Oj dzieje się, że HEJ!
Panu wykonawcy to chyba muszę dać na wstrzymanie, bo jak dalej będzie tak pędził z robotą to nie zdążymy złożyć wszystkich wniosków o kredyt, o dostaniu wspomnianego nie mówiąc..., a SSO będzie zakończone . Cieszyć się czy płakać? Sama już nie wiem.
Jako, że mój mąż musiał zawieźć chłopców i dwóch kolegów na obóz szachowy nad morze wczoraj (a droga w jedna stronę zajęła mu 10 godzin i powrotna z 7-8 h) to wczoraj (wtorek) nie złożyliśmy wniosków o kredyt. Ja wczoraj z wywieszonym jęzorem wpadłam do jednego z banków na ostatnią minutę podpisać wniosek i parafować tonę papieru, a Pan z uśmiechem oznajmił mi, że jeszcze mąż musi dostarczyć zaświadczenie o zarobkach i zatrudnieniu (po kiego grzyba tak gnałam?, Męęęęęęężuuuuuuuu, dlaczego kazałeś się mi spieszyć?!?!!!)?
Wczoraj podjęłam heroiczną próbę przejścia przez formatki kosztorysowe 3 banków. Czekałam na małża bo uparł się wracać tego samego dnia znad morza, a wiem że nie lubi jazdy nocnej i monotonnej i bardzo się denerwowałam. Oczywiście banki nie robią kosztorysów w Excel'u tylko w Word'ie i PDF'ie bo przecież tak jest łatwiej wszystko policzyć zsumować i w ogóle... Co za X@X@. Każdy ma inne pozycje kosztorysowe - bo człowieku jak chcesz pieniążki to na nie zapracuj . Przygotowałam jedną formatkę excelowską i miałam dosyć. Wczoraj znacznie ciekawiej było jednak poczytać FM
Ale dzisiaj nie było zmiłuj. Zrobiliśmy ufff jeden kosztorys i jestem zdziwiona jak bardzo dokładnie Jutro może uda się złożyć...
Udało się nam dzisiaj pojechać do jednego banku i dostarczyć zaświadczenie z pracy męża. Pojechaliśmy też złożyć wniosek o kredyt do drugiego banku. Spóźnieni oczywiście i bez... operatu szacunkowego wymaganego przy złożeniu wniosku co się okazało już przy wysiadaniu z auta przy banku. Operat grzecznie leżał w domu na półce, aż wreszcie ktoś go spakuje do torby - nikt nie pamiętał (gapy, trąby, aaaaaaa). Byliśmy na siebie bardzo źli (mąż na siebie że zapomniał zabrać, ja na siebie, że zapomniałam przypomnieć) bo jechaliśmy do Warszawy specjalnie, żeby złożyć wniosek do tego banku i cały czas była mowa o tym operacie. Cóż, Pan nas przyjął mimo, że już powinien wychodzić do domu, obejrzał pozostałe papiery, pouzupełnialiśmy co nieco, przyjął wniosek, ja się mogłam zapytać o nurtujące mnie sprawy. No jestem pod wrażeniem, kulturalnie i rzeczowo i naprawdę doradczo! Jutro mąż dowiezie nieszczęsny operat i machina rusza. A Pan mi powiedział, że całość nie powinna trwać dłużej niż 3 tygodnie !!!!!! Czy Wy to słyszycie (sorki, czytacie?)!? No szok!
Dzisiaj było sporo do załatwienia -
1. kupić agregat - mąż - zamówiony,
2. przedłużyć wypożyczenie agregatu - ja (jutro jadę zapłacić za dodatkowe dni)
3. poupominać się o faktury - dojdą pocztą
4. zamówić i pojechać zapłacić za papę (nie przyjmują przelewów wrrrr) - zrobione, jutro wykonawca odbierze ze składu
5. pojechać na budowę i rozliczyć się z wykonawcą za etap budowy - STAN 0 - zrobione
6. pojechać do pracy męża (Warszawa) po zaświadczenie
7. zawieźć do Otwocka do banku zaświadczenie z pracy męża
8. pojechać do Warszawy do banku złożyć wniosek o kredyt
9. pojechać na budowę porobić aktualne zdjęcia - dotarłam po 20.30 i mam tylko romantyczne nocne zdjęcia chudziaka
Uff, ale dzisiaj łatwiej bo wszystko z mężem u boku
I TERAZ NAJWAŻNIEJSZA WIADOMOŚĆ DNIA:
MAM STAN ZERO!!!!!!!
Dopiero jutro wkleję nocne zdjęcia pięknego chudziaka, bo dzisiaj jestem już padnięta. Panowie naprawdę idą jak burza!
Beton musieli podlewać dosyć intensywnie bo prażyło u nas niemiłosiernie. Byłam sprawdzałam - nie ma dołów. Ale zobaczymy czy nie będzie gorzej, czy nic nie opadnie. Pod chudziakiem jest jednak gruba folia (czuję się bezpieczniej). Piasek ładnie ubity. Na chudziaka weszło 21m3, beton B20 wodoodporny. Cieszę się bardzo!
Jutro panowie zaczynają murować ściany poziomu -1, zaczynają od tej północnej z bloczków.
Majster namawia nas ciągle na zrobienie pomieszczenia pod tarasem, nie jestem temu chętna bo po pierwsze nie chcę zmian w projekcie, po drugie drzwi do tego pomieszczenia można zrobić tylko od południa i będzie to strrrrrasznie wyglądało. Ale mąż jest za i nie wiem jak mu to skutecznie wyperswadować. Pan mówi, że to będzie super pomieszczenie na kosiarkę, drewno do kominka, warzywa - ale tam będzie minusowa temperatura zimą i warzywa czy słoiki padną - poza tym mam od tego spiżarkę. A na kosiarkę jest już pomieszczenie wymyślone.
Obiecuję jutro zdjęcia. Dobranoc
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze