wolność
Pół godziny temu Mąż z Małą odjechali nad morze. Zostałam sama, samiuteńka na całe 6 dni .... nieeee, przecież jest Forum Muratora . I nie budowa, a wydarzenie rodzinne zatrzymało mnie na miejscu. Cóż trudno się mówi, ale zazdroszczę im baaaałdzo.
Wczoraj odbyło się spotkanie na szczycie: ja-archi-wykonawca. Oni coś tam sobie wyjaśnili. Archi potwierdził, że ściana, która się mi nie podoba mogła być zrobiona lepiej. Wyłożyłam archiemu strachy mojego męża co do braku możliwości dostania się pod taras i jego chęć zrobienia kolejnego otworu drzwiowego. Ustaliliśmy w końcu, że drzwi ok, miejsce wybrane będzie dobrze. I na więcej zmian nie wyrażam zgody! Boże, kolejne drzwi do kosztorysu!
Niestety nie będzie tak fajnie z transportem mat. bud. jak myślałam. Miała jeździć solówka z przyczepą. Ale będzie jeździła sama solówka. Przyczepa się nie mieści, do tego glina, głęboki wykop. Do tego jakieś nieporozumienia z rozładunkiem wychodzą. Muszę to wszystko dzisiaj wyjaśnić.
Idę zrobić sobie kawkę i jazda na budowę! Teraz mogę tam spędzić cały dzień. Z przerwą na zrobienie obiadu dziadkowi, zaległe pranie, zaległe prasowanie, posprzątanie wreszcie w domu bo nikt nie przeszkadza, wykoszenie trawy która zdążyła urosnąć do pasa, odwiedzenie Cioci w szpitalu, odebranie tabliczki na przyszły dom, zapłacenie za beton, rozliczenie się za transport i palety - ups zostanie coś dnia na wizytę na budowie .
Naprawdę mam aż takie zaległości? Oj wstyd Alicjo, wstyd!
edit:
Kolejna rozmowa z Rodzicami nt brania kredytu. Brrrr, pokrzyczeli, pokrzyczeli...
2 komentarze
Rekomendowane komentarze