Mały domek w wielkim mieście
01.07.2010
No i stało się, podjęliśmy ostateczną decyzję: kupujemy działkę.
Przelaliśmy na konto agencji zaliczkę i machina przygotowań ruszyła pełną parą.
Jednak zanim będziemy mogli kupić działkę, musimy spełnić szereg wymogów: zrobić wstępny projekt domu zgodny z planem zabudowy, przedstawić zaświadnienie o finansowaniu całej inwestycji, zdobyć dobry dla nas kredyt. A wszystko to w 8 tygodni.
Dostaliśmy cały segregator z papierami: plan zagospodarowania przestrzennego, warunki przyłączenia kanalizacji, całą masę mapek do przestudiowania i formularzy do wypełnienia. Czyli zaczynamy...
06.07.2010
Dostaliśmy oferty i dom prefabrykowany okazał się sporo droższy, zresztą dodatkowo zniechęcił mnie brak możliwości wprowadzania poprawek na etapie budowy.
Ostatecznie zdecydowaliśmy więc, że dom będzie murowany.
12.07.2010
Straciliśmy cierpliwość do pana L...
Choć pan L jest miły i wygadany, ale który sprzedawca nie jest, to jednak jednocześnie też chaotyczny i na bardziej szczegółowe zagadnienia nie potrafi dać nam odpowiedzi. Pojechaliśmy obejrzeć dom wybudowany przez jego firmę i zamiast zabrać nas do estetycznego domu, zabrał nas do domu wybudowanego przez firmę w stanie deweloperskim i wykańczanego samodzielnie przez inwestorów. Wejście do domu po desce i niedoróbki w środku raczej nas zniechęciły niż oczarowały... To był duży błąd... Nie potrafił nam dać porządnego kosztorysu, na nasze naleganie że jednak chcemy znać przybliżoną cenę domu, odpowiadał, że na rozmowie planującej wszystko nam dokładnie wyliczą. Tylko, że za rozmowę planującą musimy z góry zapłacić i jakbyśmy zrezygnowali jednak z tej firmy to nikt nam tych pieniędzy nie zwróci... To jak kupowanie kota w worku... Więc podziękowaliśmy.
W związku z powyższym na gwałt zaczęło się szukanie kolejnej firmy.
Edytowane przez Da_Lena
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia