Mały domek w wielkim mieście
27.07.2010
Dziś o 11.00 mieliśmy pierwszy kontakt z machiną biurokratyczną...
Umówiliśmy się na wizytę w Wydziale Planowania, lepiej już teraz wiedzieć co nam wolno a co nie przy planowaniu domu, żeby oszczędzić sobie czasu na ewentualne poprawki.
Pani architekt raczej z nami nie chciała rozmawiać, bo „nie jesteśmy architektami i ona nie chce tracić czasu z laikami”. Była niezadowolona bo: budujemy z firmą zamiast projektować indywidualnie z architektem; jej wizja tego kwartału to domy w stylu Bauhaus za ogromne pieniądze... Ja też jestem fanką tego stylu, tylko moja kieszeń jest z innego przedziału finansowego. Zresztą domy, które tam już są częściowo wybudowane, też nie wszystkie wyszły spod ołówka architekta. Dopiero pan S skłonił ją, mimo że traktowała go mocno „z góry” i „jak powietrze”, żeby choć rzuciała okien na to co chcemy i czy mieści się to w planach zabudowy. Nie była zachwycona naszą koncepcją... Nasz dach musi być skonsultowany na kolejnym zebraniu wydziału.
Miałam wrażenie, że robi wszystko żeby nas zniechęcić... Tylko, że odniosła odwrotny skutek, nie dam się tak łatwo spławić i guzik mnie jej osobista koncepcja tego osiedla, wiem jaki jest plan zabudowy i nasz projekt się w nim mieści.
28.07.2010
Ruszyły rozmowy i negocjacje finansowe - kredytowe, to działka M. Pan R, specjalista finansowy naszej firmy budowlanej, błyskawicznie odpowiada na wszystkie pytania i znajduje rozwiązania dla naszych wątpliwości. M jest zadowolony z tak kompetentnej współpracy...
02.08.2010
Oficjalnie, na piśmie, zakończyliśmy współpracę z panem L. Wydzwaniał do nas jeszcze, dopytywał się co się stało, czarował i obiecywał gruszki na wierzbie...
03.08.2010
Planowanie oficjalnie rozpoczęte. Trochę późno, do terminu oddania zostało niewiele ponad trzy tygodnie, ale musimy zdążyć, innej opcji nie ma...
04.08.2010
Dostaliśmy ponaglającego maila od maklerki. Krótko mówiąc do końca miesiąca mamy podpisać akt notarialny, a nie oddać papiery do Wydziału Planowania... Ciśnienie mocno nam skoczyło, byliśmy przekonani, że na planowanie mamy 8 tygodni, a teraz okazuje się, że na cały proces z podpisaniem aktu sprzedaży włącznie. Termin do końca miesiąca wydaje się nierealny, a tak bardzo zależy nam na działce. Pan S obiecał oddać papiery 16.08.2010 do urzędu, ale i tak trzeba będzie prosić agencję o przedłużenie rezerwacji...
Edytowane przez Da_Lena
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia