Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    14
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    118

Jak Andre, Zosia-samosia, dom budował.


Przed rozpoczęciem wylewania fundamentów przygotowałem druty zbrojeniowe. Polegało to na przycięciu ich na długość i odpowiednim pozaginaniu.

 


Tylko jak to zrobic?

 


Stal zbrojeniowa o średnicy 10-12 mm nie bardzo daje się giąć paluszkami... Wykombinowałem sobie przyrząd złożony z dwóch solidnych płaskowników z zagiętymi końcówkami i wywierconymi w nich otworami. Przetykałem pręt zbrojeniowy przez te otwory i bez trudu mogłem powyginać go w odpowiednim miejscu. Pomagała mi Wiesia (my wife) przytrzymując końcówki wyginanych prętów i biegając z nimi, aby nie zaczepiały o ziemię.

 

 


Mając przygotowane zbrojenie mogłem już przystąpić do artystycznego kopania dołków.

 

 


Wbijałem szpadel w ziemię tuż przy deskowych szablonach pilnując i sprawdzając jednocześnie innym, małym szablonem, czy ściany wykopu są pionowe, a sam wykop ma odpowiednią szerokość.

 

 


Grunt na mojej działce jest piaszczysty, tak więc ręczne kopanie nie sprawiało trudności i wykopy udały się znakomicie. Dodatkowo deskowe szablony zabezpieczały ściany wykopu przed osunięciem w przypadku stąpnięcia nogą zbyt blisko krawędzi.

 

 


Teraz przyszła kolej na wyłożenie wykopów czarną folią budowlaną. Zrobiłem to za radą MURATORA, aby zaczyn cementowy nie wsiąkał w grunt osłabiając fundament.

 

 


Po przestudiowaniu literatury fachowej zabrałem się za betonowanie.

 


Jeden z forumowiczów przytacza w podpisie takie zdanie: „zadziwiające jest to, że składniki dobrego i złego betenu są dokładnie takie same” (chyba tak to brzmialo).

 


Ja chciałem mieć ten dobry beton...

 


Wylewanie z gruchy nie wchodziło w grę, z róznych względów.

 

 


Pozostało „kręcenie” betonu we własnej betoniarce.

 


Okazuje się, że tajemnica przygotawania dobrej mieszanki betonowej na budowie tkwi w kolejności operacji technologicznych.

 


Najpierw sypałem do betoniarki odpowiednią ilość piasku i żwiru, a potem pół worka cementu.

 


Oczywiście bęben betoniarki cały czas się obracał.

 


Piasek i żwir leżące w pryzmach są zawsze trochę wilgotne co powoduje, że cement szybko do nich przywiera.

 


Do tych wymieszanych na sucho składników powoli dolewałem odmierzoną ilość wody tak aby nie spowodować ich rozdzielenia się.

 


„Ciasto” wychodzi pierwsza klasa. Można spokojnie ukręcić B-15 a nawet B-20.

 

 


Oczywiście nie robiłem wszyskiego sam. Pomagałi mi kuzyn i jego syn. Bez nich nie dałbym rady.

 

 


Ciekawe, że robotnicy na budowach robią dokładnie odwrotnie. Najpierw leją do betoniarki wodę, potem wrzucają cement, a na końcu sypią pospółkę i dolewają wody. To już nie jest to samo.

 

 


Teraz należało tylko cyklicznie urabiać beton, dowozić taczką na miejsce i wrzucać go do wykopu, a raczej układać w wykopie bo mieszanka miała konsystencję gęsto-plastyczną. Fachowcy wiedzą w czym rzecz.

 


Aby zmniejszyć zużycie betonu do „ciasta” ułożonego w wykopie były dosypywane „rodzynki” czyli po prostu polne kamienie różnej wielkości.

 


Miałem ich całą stertę uzbieraną przez lata z myślą o takim zastosowaniu. Na swoim miejscu znalazło się też wcześniej przygotowane zbrojenie.

 

 


Z racji niewielkiej pojemności betoniarki proces zalewania fundamentów podzieliłem na etapy.

 


Najpierw narożniki, a potem wypełnianie prostych odcinków między nimi.

 

 


Na koniec jeszcze warstwa wyrównująca grubosci ok. 10 cm na całym obwodzie fundamentów, coś w rodzaju wieńca.

 


Dzięki staranności i dokładności fundament „trzyma poziom”, nie będzie kłopotów z częścią nadziemną.

 

 


Efekt tej roboty wygląda tak:

 

 


http://piotrala.republika.pl/fundamenty1.jpg

 


To ja, a poniżej Wiesia, moja dzielna żonka

 

 


http://piotrala.republika.pl/fundamenty2.jpg

 


Jak się to mówi: „ wylazłem z ziemi”.

 

 


Mam nadzieję, że nie znudziło Was to moje techniczne gadanie.

 

 


Wkrótce dalszy ciąg.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...