DZIENNIK BUDOWY al.g.
No, czas najwyższy na kolejny post! Sporo wody upłynęło od ostatniego mojego wpisu ...i oczywiście mnóstwo problemów zdążyło się od tej pory namnożyć!
Widzę, że skończyłam na etapie wylanego wieńca, czyli wszystko było już właściwie do stawiania więźby przygotowane Szpilki wg wskazówek cieśli miały kształt literki "T" i były odpowiednio do zbrojenia wieńca przymocowane przez naszego nadwornego bud-majstra
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Jak już wieniec był gotowy i uzyskał odpowiedni "stopień stężenia" na placu budowy pojawił się pan cieśla ze swoją "wykwalifikowaną" ekipą. Szef, to rzeczywiście świetny fachowiec polecany przez wiele "branżowych" osób. Niestety do pomocy przy mojej więźbie dobrał sobie jakiegoś neandertalczyka, który polecenie "dopasuj narożniki pod belki" zrozumiał jako "rozwal te narożniki", więc wziął młotek i każdy narożnik po prostu wyburzył!!!!!! Skąd ci FACHOWCY się biorą?
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
W najbliższej przyszłości nasz bud- majster naprawi te szkody na koszt cieśli...tak przynajmniej zostałam przez nich poinformowana, a jak będzie, to przyszłość pokaże, heh.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia