Wszystko niby ok ,ale....
A więc tak:
Stropik nad garażem zalany:
Wykop da zakopania przygotowany. Pan Koparkowy umówiony z nami na piątek:)
Wszystko niby dobrze bo nawet pogoda raczy nas swoim urokiem a tu...
Jak na złość mój majster wylądował w szpitalu (serducho) i nie wiadomo co dalej ???
Kolejna ciekawa sprawa to taka ,że nie mamy ekipy od dachu
Jeździliśmy ostatnio z mężem po różnych tartakach w poszukiwaniu odpowiedniego dostawcy więźby a tu... 1. ceny drewna poszły drastycznie do góry bo : (i tu pojawia się pkt 2.) brak drewna. "Drzewo się kończy". Na ten rok już nie planują wycinki a to co było już "wyszło":wtf:
Jak pojawiło sie światełko w tunelu i jedna z firm wykonawczych więźby "znalazłaby może 3-4 dni na baaardzo prosty dach" to ja nadal nie wiem co z moim panem majstrem:confused:
Mam nadzieję, że to nic poważnego i wróci do nas szybciutko. W jednym z tartaków (niezbyt tani) Pan powiedział ze była by szansa z tą więźbą ale dostarczona by była dopiero po 20 października. Gdyby Majsterek wrócił to ok bo akurat by się tak zgrało z resztą roboty która została do wykonania przed ew. stawianiem dachu. Gdyby pogoda nadal była dla nas taka łaskawa to udałoby się zalać drugi (większy) strop i wymurować ścianki kolankowa i szczyty!
A jeśli nie, to przyjdzie nam czekać...
Dziś lub jutro ma się wszystko wyjaśnić-bądźmy dobrej myśli:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia