Dom pod Puszczą Niepołomicką
Pracowity tydzień prawie się zakończył.
Poniedziałek 2 lipca:
Przyjechały kominy Schiedla z Attica. Piotrek przenosił je sam cały dzień do garażu. Zajął się również porządkowaniem drewna na budowie, którego jest fura. Będzie czym palić w kominku.
Pojawił się również nasz hydraulik, znamy go od lat, więc nie mieliśmy problemu z jego wyborem. Umówiliśmy się, że wejdzie na dwa dni zrobić wod-kan przed tynkami i wylewkami.
Wtorek 3 lipca:
Pojawił się murarz i wykonał wszystkie prace związane z podmurówką, musiał wyciągnąć mury pod konstrukcję dachu, postawił kominy Schiedla, dokończył dwie ścianki działowe wewnatrz.
Przyjechały rynny Kaczmarek (bardzo ładne!) i okna Velux Z Dach Centrum na Zawiłej.
W ten sam dzień również przyjechała pierwsza dostawa dachówek Creaton Domino (piękne!) z Attica.
We wtorek również pojawił się znany już na forum Pan Mazur od stolarki. Obmierzenie wszystkich otworów nie zajęło zbyt wiele czasu, najwięcej było dyskuty o ogrodzie zimowym. Trzeba było dobrze dopasować dach i dachówki do "zaczepu" ogrodu zimowego. Dostałam wskazówki, co i jak mam maja zrobić cieśle.
Oglądneliśmy również merola okularnika naszego majstra i stwierdziliśmy, że "sezon budowalny w pełni"! Tylko się cieszyć, ze ludziom tak dobrze się powodzi i to takim. Mój majster jest godny polecenia. Teraz mogę to powiedzieć, zaraz go wpiszę na listę polecanych wykonawców.
Środa 4 lipca:
Na budowie pracują cieśle. To ekipa, która robi najwięcej zamieszania. Moim zdaniem są koszmarnie zorganizowani, ale podobno dobrzy w robocie. Zobaczymy!
Trudno się z nimi dogadać, ciągle czegoś brakuje. Drewna trzeba było znowu domówić, bo coś im sę przypomniało, że desek nie ma na "czoło".
Przejścia na komin stalowy "nie dało" się zamontować. Trzeba było najpierw podyskutować. Ale z tego co mówie Piotrek "idą jak burza".
Czwartek 5 lipca:
Przyjechała 2 część dachówki.
Cieśle kontynuują, dzisiaj zabrakło im tylko gwoździ i zarządzili ocieplanie kominów. Majster został brutalnie zawezwany na budowę. Dostałam listę zakupów i pognałam do Dorbudu.
Przyjechałam, rozładowałam styropian, siatkę i telefon od elektryków. Już są, pytają o drogę.
Odbyło się spotkanie z elektrykami. Przez godzinę chodziliśmy po domu i kreśliliśmy kredą, co gdzie i za ile.
W domu byłam o 20-tej.
Dzisiaj na piątek 6 lipca następujące plany:
- położenie rynien, roboty dekarskie
- docieplanie kominów
- elektryka
- przenoszeni desek z garażu
Cztery ekipy, chyba się pozabijają.
A ja dzisiaj muszę spakować dzieci na wyjazd. Jadą na miesięczne wakacyjne zesłanie z babcią na wieś koło Zakopanego. W tym czasie chciałabym jak najwięcej zrobić na budowie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia