Miejsce wyciszenia...
Miałam wrzucić wczoraj ale wróciliśmy bardzo późno na dodatek byłam bardzo zła bo zadzwonili do mnie, że cegły przyjadą nie w piątek a w poniedziałek. Mąż to dopiero szału dostał, że znowu będą opóźnienia, że oczywiście znowu wybrałam jakąś głupią firm, że nie umiem na nich wymusić dostawy itd. Krótko mówiąc ja zebrałam za hurtownie
Potem oczywiście się okazało, że ekipa i tak by w poniedziałek nie przyjechała bo muszą coś skończyć gdzieś i będą we wtorek. Tym razem szczęście, że tak się złożyło ale mam nadzieję, że już więcej nie będzie opóźnień w materiałach i ekipa nie będzie wyskakiwać na inne budowy, bo naprawdę czas leci.
A teraz przyjemne czyli dzieło mojego taty
Wiem, wiem słabo widać ale dopiero o takiej porze skończyliśmy. Choć trzeba przyznać zachód słońca nad WC widok bezcenny
A i obiecuję wrzucę lepsze zdjęcie następnym razem :)
3 komentarze
Rekomendowane komentarze