Historia Szałasu ...
Taaak żyję .
Po ponad 11 miesięcznej nieobecności (bardzo się zdziwiłem kiedy zobaczyłem datę ostatniego wpisu - to już tyle ??!) wracam żeby dokończyć historie ruiny . Ponieważ zbliżam się do magicznej granicy wieku pamieć mi już szwankuje . Sięgnąłem po aparat żeby odświeżyć sobie wspomnienia . Niestety okazało się że w tamtym okresie robiłem zdjęć jak na lekarstwo , niektóre rzeczy całkowicie mi umknęły .
Pierwszy z brzegu przykład to zrobienie płyty pod zbiornik na lpg . Powstał z dnia na dzień w cieniu kilkumetrowej góry ziemi , piasku żwiru i cholera wie czego tam jeszcze . Następnie zrobiły się rowy przeciwczołgowe alias wykopy pod instalacje lpg . Od płyty do domu , od domu do kuchni (na zewnątrz oczywiście) . W międzyczasie zaliczyliśmy kolejną komedię pomyłek za sprawą projektu tejże instalacji na zewnątrz . Najpierw była wizyta pana projektanta który spisał nasze uwagi i ogólne warunki które zastał na miejscu . Niestety potem dostaliśmy projekt "standardowy" który mniej więcej pasowałby do każdego domu , ale w szczegółach to do żadnego . Pan projektant się potem tłumaczył że zlecił to jakiemuś pracownikowi a ten pojechał według wzorca . Piszę o tym bo w międzyczasie (z polecenia oczywiście) zatrudniliśmy "kierownika od budowy instalacji lpg" który okazał się być niesamowicie wręcz PEDANTYCZNY i na każde odstępstwo od projektu musieliśmy mieć pisemną zgodę . Co do tempa załatwiania wszystkiego w UM to brak słów . Jak byśmy wiedzieli że to potrwa ponad 4 miesiące to byśmy to zaraz po urlopie załatwiali a nie dopiero po skończeniu elewacji . No ale przynajmniej kominek był dobrze przepalony do czasu uruchomienia kotła .
W środku ruiny pracowicie i niezmordowanie pracował pan glazurnik . Tylko za diabła nie mogę sobie przypomnieć co w tamtym okresie robił . Na pewno skończył górną łazienkę (tę duużą) która mniej więcej wyglądała wtedy tak :
http://i1107.photobucket.com/albums/h391/Fenix9999/nowy/laznia.jpg
widać moją ogromną umywalkę , można w niej umyć to i owo (tak dupa też się zmieści) oraz swojsko zwisające kable . Z boku wyłania się chiński bubel czyli szalone zakupy małży . Ja się w tej puszce normalnie nie mieszczę . Obrócić się nie mogę .
Dalszą historię spowija mgła niepamięci , mojej oczywiście . Następne zdjęcia na które natrafiłem pochodzą z garażu i kotłowni . Czyli że musiały się stać następujące rzeczy . w kotłowni został zamontowany zasobnik i kocioł . Nie pamiętam w jakiej kolejności , może jednocześnie a może nie . Potem wkroczył glazurnik alias płytkarz i położył tam gres techniczny który prezentowałem wcześniej . W tym roku się przekonałem że to jest twarda bestia i ciężko jest w tym dziurę zrobić czytaj wywiercić.
Tak więc w kolejności :
http://i1107.photobucket.com/albums/h391/Fenix9999/nowy/garaz1.jpg
żałuję że mu nie kazałem położyć płytek tak aby cały kaloryfer był "zakryty" no ale cóż...
http://i1107.photobucket.com/albums/h391/Fenix9999/nowy/garaz2.jpg
w tle widać zbiornik wyrównawczy z kominka następna "historia"
http://i1107.photobucket.com/albums/h391/Fenix9999/nowy/kotl1.jpg
zasobniczek , malusi ...
http://i1107.photobucket.com/albums/h391/Fenix9999/nowy/kotl2.jpg
a tu kącik po byłej spiżarce .
Na razie tyle , junior mi żyć tutaj nie daje i więcej dzisiaj nie dam rady .
Ale cdn nastąpi ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia