gaz a sprawa polska
Już nie dziwię się, dlaczego w naszej wsi tak niewiele gospodarstw jest podłączonych do sieci gazowej!!! Koszty plus biurokracja mogą niejednego skutecznie zniechęcić!!!
Dwa tygodnie temu staliśmy się posiadaczami świeżutkich mapek do celów projektowych!!!
W ostatni piątek staliśmy się posiadaczami świeżutkiego projektu przyłącza gazowego!!!
Dzisiaj mąż popędził jak na skrzydłach do starostwa, żeby zgłosić "zamiar budowy przyłącza" w wydziale budownictwa. Miało to być formalnością, a okazało się, że:
"Do wykonania robót budowlanych można przystąpić, jeżeli w terminie 30 dni od dnia doręczenia zgłoszenia właściwy organ nie wniesie sprzeciwu w drodze decyzji..."
Jest takie słowo, które ciśnie mi się na usta, ale spróbuję się powstrzymać!!!
Wiem jedno, jeżeli "właściwy organ" nie przybije tej cholernej pieczątki przed końcem października, to możemy zostać bez gazu na zimę, gazownia bowiem robi przyłącza do końca października!!!
Na razie palimy w piecu, ale jest to upierdliwe, gdy nie mieszka się na miejscu i trzeba dojeżdżać kilkanaście kilometrów wieczorem po pracy!!! A co będzie, gdy temperatury spadną jeszcze niżej??? Boimy się o rury i grzejniki, zwłaszcza że dom nie jest jeszcze ocieplony, a noce coraz zimniejsze!!!
4 komentarze
Rekomendowane komentarze