Szkieletowy bliźniak we Wrocławiu (połówka z płaskim dachem)
Witam,
ten dziennik powinien zacząć się w czerwcu 2010, kiedy to zaczęliśmy się interesować naszą obecną działką we Wrocławiu. Umowę przedwstępną po wcześniejszej analizie dostępności mediów (całkowita wtopa jak się później okazało) podpisaliśmy w lipcu 2010 i zleciliśmy znajomym architektom zaprojektowanie bliźniaka (przy małej działce wg MPZP tylko bliźniak wchodził w grę). Nasza połówka z płaskim dachem, znajomych z dwuspadowym. Ze względu na ceny działek na południu Wrocławia nie mogliśmy sobie pozwolić na większą działkę i już teraz tego żałujemy. Niestety po bokach działki już sprzedane i nic z tym nie zrobimy.
Po podziale działki przez właściciela do oczekiwanego do nas rozmiaru 2x512m2 (nie, nie jestem informatykiem) w listopadzie 2010 podpisaliśmy akt notarialny zakupu działki. Równolegle złożyliśmy wnioski o wydanie warunków dostawy gazu, prądu i wod-kan i projektowaliśmy dom. W domu obok, który stoi od kilku lat, są wszystkie media, ale niech nikogo nie zmyli ten fakt.
Schody zaczęły się w styczniu. MPWiK nie chciało nas podłączyć z domu obok mimo wszystkich zgód właściciela, bo nie może iść przez czyjąś działkę, to samo z gazem - dostaliśmy warunki z oddalonego o ok 150m domu, gdzie zakończenie obecnej sieci było na działce prywatnej. Elektryka poszła całkiem sprawnie - termin 18 m-cy, pod warunkiem, że miasto da działkę pod trafo.
W lutym dostaliśmy zapewnienie dostawy wody i odbioru ścieków...Woda z odległości 280m (140 w drodze publicznej gruntowej, 140 w drodze wewnętrzej), kanalizacja 140m (tylko od drogi gminnej gruntowej). Mimo, że prze naszą działkę przechodzi sieć kanalizacji i w domu obok jest i woda i kanaliza w warunkach są całkiem inne miejsca wpięcia do sieci wod i kan. Sprzedający zobowiązał się, że zajmie się sprawą, więc czekamy cierpliwie.
Powoli kończymy projekt i szukamy wykonawcy. Dom szkieletowy, więc nie jest łatwo. Firm sporo, ale która dobra? W imieniu sprzedającego projektant robi projekty sieci wod-kan i gazowej w oparciu o wydane warunki. Pytanie, dlaczego nikt nie spytał na tym etapie właścicieli działek, do których mamy się wpiąć z wodą i gazem, zadałem sobie dopiero w czerwcu 2011 - to był poważny błąd.
1. Czerwca 2011 mamy pozwolenie na budowę domu i sieci wod-kan i gazowej. Niestety oprotestowują je właściciele działek, z których mamy te sieci pociągnąć, gdyż jak twierdzą zgody na dysponowanie nieruchomościami do celów budowlanych zostały sfałszowane. W tym momencie zacząłem się interesować sprawą, poznałem projektantkę i nie umiała mi odpowiedzieć jak to się stało. Jesteśmy w czarnej .... Poszedłem porozmawiać z właścicielami działek, ale sprawa załatwiona za ich plecami tak ich wkurzyła, że chcieli sporych pieniędzy za zgody na dysponowanie. Nie będziemy przecież płacić każdemu, bo z czego się wybudujemy? Pismo do gazowni i MPWiK, że nie chcą się zgodzić z prośbą o zmianę warunków. Podpisujemy też umowę z architektami wnętrz - Ars-in. Byli najlepsi na pierwszym spotkaniu. Poza tym ich strona też była najlepsza.
Dostaję kosztorysy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, które są potrzebne do wniosku o odpłatne przekazanie sieci do MPWiK. Po 140 tyś netto za każdą z sieci. Wstyd się nawet przyznać żonie. Dopiero po tygodniu się przyznałem. Co prawda jest 7 działek, ale to i tak wychodzi po ok. 40 tys netto kosztów, które szacowaliśmy na max. 10 tyś!! Sic! Po tygodniu jest nadzieja, że połowę ze 140 tyś (tylko odcinek w drodze gminy) za wodociąg możemy sfinansować ze środków Inicjatyw Lokalnych.
W między czasie wybraliśmy firmę wykonawczą w mini konkursie ofert. Wybór dla obu części bliźniaka padł na firmę Domek sp. z o. o. z Ostrowa Wlkp. Od początku byli najbardziej profesjonalni. Mają też osiedle domków pod Wrocławiem, więc mogliśmy zobaczyć jak to wygląda.
Sierpień 2011 - mamy skorygowane warunki przyłączenia do sieci gazowej i trzeba od nowa przygotować zmianę projektu i uzgodnić je z gazownią. Na wod-kan nie doczekaliśmy się do dziś.
Wrzesień 2011 - energetyka stwierdziła w czerwcu, ze miasto nie da im działki pod trafo i jest problem. Trzeba było wyznaczyć nowe miejsce wpięcia. Trwało to 3 m-ce, ale są nowe warunki - kilkaset metrów kabla, żeby mieć prąd budowlany, mimo, że prąd jest w domu obok. Nie idziemy na to i chcemy podłączyć prąd z domu obok
Październik 2011 - po 2 miesiącach negocjacji podpisujemy umowę z firmą Domek i składamy wnioski do banków o kredyt. Codziennie proszą, aby coś dosłać. To zdjęcia działki, mimo, że mają operat, to znów coś im nie pasuje. Wg umowy mamy płacić transze z góry i banki kręcą nosem. Wg umowy z firmą, mamy zacząć w połowie listopada i zrobić tylko płytę fundamentową przed zimą, a reszta od stycznia, bo mróz szkieletowi nie przeszkadza, zwłaszcza, że część prefabrykują.
17. października 2011 spotykamy się z elektrykiem, który ma pociągnąć prąd budowlany z domu obok. Ok 90m odległości i ok 3 tyś zł, bo trzeba schować kabel w ziemi, żeby nikt nie ukradł. W tym samym dniu spotykamy się z potencjalnym kierownikiem budowy - "nie budujcie z drewna!". A właśnie, że wybudujemy.
Jutro spotykam się z innym potencjalnym kierownikiem budowy. Rozmawiałem już z kilkoma. Niektórzy nawet nie mają niwelatora. NA pytanie jak chcą sprawdzić czy płyta fundamentowa jest równa odpowiadają, że przecież ta firma wie co robi. Nie takiej kontroli oczekuję.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia