Kibelek.
Na budowie spokojna praca. Rysiek cały czas robi pomału poddasze. Ja wziąłem urlop i przez trzy dni skończymy przykręcać płyty. Później utwierdzę jętki na górze (zbiję je płytami wiórowymi i zamocuję do szczytów), żeby płyty nie pękały na łączeniach od chodzenia po strychu. Od jutra wraca do nas pan Marian i bierze się za kafelki w łazienkach. Część już jest wybrana i kupiona. Pomału spływają z Allegro zamówione części łazienek, o dziwo wszystko przychodzi w jednym kawałku
Aaaa, jutro montuję nasz pierwszy, działający kibelek w kotłowni i skończy się chodzenie pod drzewko, a w raz z tym pewien etap budowy
Uszczelniłem też trochę dysperbitem daszek nad garażem, który jest przykryty papą. Przeciekał trochę ostatnio, a niedługo będę na nim wełnę układał i nie chcę, żeby zamokła.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze