"Bunkrów nie ma, ale też jest z.....e"
Czy oglądaliście film Chłopaki nie płaczą? Wczoraj poczułam się jakbym była przy kręceniu ostatnich scen- ale od początku.
Ok. 8:30 usłyszałam, że chyba coś się dzieje przed naszym domem, a że Mała dopiero wstała i jeść chciała, to wykluczone było wyjście z domu, a od Mamy z okien nie widać drogi przed naszą budową, zadzwoniłam do Męża, on do tynkarzy i się dowiedziałam, że ekipa od gazu jest. Nakarmiłam Małą i w te pędy na dwór- co z tego, że padało- wózek pod folię, ja kaptur i jazda do gazowników. Jak doszłam, zdążyłam zobaczyć tylko tył ich samochodu i ekipa oddaliła się w bliżej nieznanym kierunku. Zostawili mini koparkę i rury na poboczu- myślę sobie- jak pojechali to i wrócą i zaczęłam spacerować po ulicy. Po jakichś 10 min. wrócili, ale nie wysiadali z auta, więc podeszłam i mówię, że jestem właścicielką- ich miny potwierdziły, że ta informacja nie była im do niczego potrzebna. Ekipa to trzech chłopaków, najstarszy mógł mieć ze 28lat, najmłodszy pewnie z 20. Poszłam dalej spacerować, bo jedli śniadanie, w międzyczasie zadzwoniłam do Męża i dostałam zestaw pytań do zadania im, ale nie chciałam przeszkadzać w śniadaniu więc pomyślałam, że zajrzę do tynkarzy. Wróciłam, przechodzę obok samochodu gazowników i co czuję??? NAJPRAWDZIWSZE ZIOŁO...
Wyszłam z budowy i stwierdziłam, że 40 minut na śniadanie to chyba wystarczająco długo i poszłam zapytać ile się im zejdzie i zadać Mężowe pytrania. Podeszłam do auta i widok jaki zastałam omal nie powalił mnie na kolana- siedzieli we trzech jak zblazowani, dwóch prawie spało, opierali się o siebie nawzajem, jak powiedziąłam "przepraszam chciałabym zadać kilka pytań" szybka się otworzyła szerzej a kierowca wyglądał jakby duchem był zupełnie gdzie indziej- oczy zamglone, wyraz twarzy rozanielony... :jawdrop:Pomyślałam "jest nieźle" i skojarzyło mi się to wszystko z ostatnimi scenami filmu "Chłopaki nie płaczą: gdy jadący autem do bunkrów pod Warszawą ratować Maćka Sztura budzą się zjarani nad morzem i mówią "bunkrów nie ma ale też jest z....e" Nasza ekipa od gazu wyglądała IDENTYCZNIE:rotfl:
W końcu okazało się, że czekają na ludzi, którzy mają zrobić przecisk pod asfaltem, w międzyczasie przyjechał ich szef, wzięli się do roboty i wszystko dobrze się skończyło- wybuchu nie spowodowali:lol2:.
Mamy przyłącze gazowe:wave:
Teraz łapiemy człowieka, który zrobi nam projekt instalacji na działce i w domu (mogliśmy zlecić to temu co robił przyłącze, ale z różnych względów się to nie udało i trzeba zlecić to innej osobie) aby złożyć papiery i czekać na pozwolenie...
Tynkarze skończyli- wiem, bo przyszedł do mnie gość po kasę, na budowie jeszcze nie byłam- pada i jakoś nie widzi mi się z córą taplać w błotku Mąż był wczoraj- dzisiaj zabierali swoje graty i jakieś kosmetyczne poprawki robili. Wrócą jeszcze, bo zabrali naszą łopatę i będą jechali ją zwrócić więc jakby coś nam nie pasowało to jeszcze poprawią. Wyszło 670m2... Robocizna kosztowała nas 10900zł (16zł za m2 tynku kwarcowego+ jakieś dodatki za obrobienie okien dachowych). Ile materiał nie wiem- będę wpisywała FV do zestawienia to policzę i napiszę.
Pozdrwiam serdecznie ekipę montażystów gazowo- wodno-kanalizacyjnych z Halinowa pod W-wą
2 komentarze
Rekomendowane komentarze