... a mnie tam nie było!!!
Dzisiaj na budowie wydarzyło się tak wiele, a mnie tam nie było!!!
Przyjechał Pan "Rekinek":
1. Przywiózł sterownik i wraz z inwestorem odpalili po raz pierwszy kominek!!!
2. Uruchomili także podłogówki!!!
W domu zrobiło się od razu znacznie cieplej!!! Do tej pory paliliśmy w piecu, ale podłączone były tylko grzejniki i przy nieocieplonych ścianach i poddaszu, uzyskiwaliśmy maksymalnie 15oC!!! Dzisiaj, przy otwartych drzwiach tarasowych, w salonie było aż 18oC!!! Inwestor jest zachwycony kominkiem!!! Słyszałam to w jego głosie przez telefon!!! A pomyśleć, że jakiś czas temu zastanawialiśmy się, czy z niego nie zrezygnować??? Podłogówki też zrobiły dobre wrażenie - podłogi ciepłe, regulatory pokojowe działają!!!
3. Zamontowali w pralni znalezioną w piwnicy, starą baterię i po raz pierwszy z kranu popłynęła gorąca woda!!!
4. I na deser - zamontowali KIBELEK!!!
Tak, tak - to ten wybrany, zamówiony, wyczekany, wczoraj przyjechany, dzisiaj powieszony i "rozdziewiczony", jak to określił inwestor!!! Co ciekawe, gdy kibelek był już zamontowany, inwestor z rozpędu poleciał "za garaż" i dopiero gdy tam dotarł, przypomniał sobie, że w domu wisi już "porcelana". Zdążył z powrotem!!!
Razem z kibelkiem przyjechała też umywalka, która czeka na montaż, bo niestety nie zamówiliśmy do niej syfonu. Będzie zamontowana tymczasowo w pralni, podczas gdy inwestor będzie prowadził prace wykończeniowe, czyli "płytkowanie" w łazience. Co prawda najpierw musimy skończyć ocieplanie poddasza, ale ta "ceramika" uświadomiła mi, że najwyższy czas podjąć decyzje płytkowe!!! Będzie trudno!!!
Szkoda, że mnie tam dzisiaj nie było!!!
Edytowane przez chagall
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze