nadrabiamy zaległości
Tynki mamy ładnie zrobione, jestem dumna z panów majstrów, bo może akurat nie trzeba będzie szpachlować. Hydraulika i centralne też skończone, no może prawie skończone, bo koledzy przyjeżdżali przez trzy dni, i za każdym razem im wychodziło, że grzejniki nie takie, że rurki nie takie, albo jakieśtam wkrętki, skrętki czy cokolwiek jeszcze. Wzwiązku z tym dwa grzejniki siedzą jeszcze w kartonach, reszta zawieszona. Myślałam, że bedą przeszkadzać te grzejniki (firma PURMO, jakby co...) panom od wylewek, ale ponoć jakoś sobie poradzili.
Wylewki własnie dziś nam się zrobiły, i wygląda to to nawet ładnie i gładko, ale czy równo to się okaże.. Styropian w całym domku sami z mężem rozkładaliśmy, bo to niby żadna filozofia. Wzięlismy sobie tą robote bardzo do serca, zaklejając w jednym pokoju najdrobniejsze szpary pianką wysokorozprężną, do momentu aż kumpel stwierdził, że z takim naszym dziubdzianiem, to we własnej firmie nie zarobilibysmy na chleb. Dało nam to do myślenia, że pewnie nie ma co się tak bawić z tym styropianem, bo wkońcu w te dziury co zostają i tak beton wejdzie.
Tak więc w domciu zostało nam jeszcze: zamontowanie drzwi wejściowych, uruchomienie centralnego, podpięcie kanalizacji, założenie wełny na poddaszu i można się wprowadzać
1 komentarz
Rekomendowane komentarze