Bieg z przeszkodami ...czyli więźba dachowa
Po dłuuugim przestoju pojawiły się u nas ściany szczytowe na poddaszu i wieniec na stropie.
Nie daliśmy się nikomu namówić i zgodnie z początkowymi postanowieniami nie podnieśliśmy ścianki kolankowej.
Mimo wcześniejszych ustaleń wykonawca zaopatrzył się w cegły na tę właśnie ściankę kolankową która do dej pory na paletach spoczywa na stropie....ciekawe jak ją teraz wyjmie przez krokwie!!!!!!
A wiec "krokwie" skoro to słowo już padło...dach zaczął powstawać!
Niestety szczęście nie trwało za długo bo zabrakło dwóch krokwi których oczywiście nie łatwo zdobyć na już, czyli znowu czekamy, czekamy, i jeszcze raz czekamy...
Najgorszy jest fakt że nie jesteśmy się w stanie doliczyć czy z tartaku nam źle przywieźli czy ekipa od dachu coś zmaściła.... przestaliśmy nad tym panować i takie są rezultaty:cry:
Poniżej fotki stanu obecnego czyli widok z przodu i z tyłu domu no i pomalowana własnoręcznie nadbitka:D:
A no tak i jeszcze zapomniałabym się pochwalić że studnia wykopana! teraz tylko musimy wypompowywać wodę żeby się przeczyściła i zaczęła pracować...problem w tym że zakupiona przez nas pompa działa za szybko i po 2 min. studnia jest pusta...musimy ją troszkę spowolnić żeby woda nadążała napływać!
Teraz zastanawiamy się ostatecznie nad ogrzewaniem- byliśmy zdecydowani na groszek ale teraz chyba gaz zaczyna przewyższać szalkę. Macie jakieś doświadczenia, możecie coś doradzić??
Pozdrawiam serdecznie!
2 komentarze
Rekomendowane komentarze