Przygotowania do wymiany okien...
Czas uporządkować dziennik i nadrobić "pewne" zaległości...
wpis z 12.10.2011r.
Zauważyłam ostatnio, że remont mojego domu staje się jakiś taki, dziwnie przewrotny. Raz - że są pewne momenty, kiedy pozwala mi się coś w nim robić, później to pozwolenie zabiera. A dwa - że są prace, które wykonują się same... i "poza moimi plecami". Dla przykładu:
- przychodzę w poniedziałek z pracy, a tu zonk moja łazienka jest po małej demolce
Są tego plusy i minusy - plus to to, że gruz wyniesiony, pozamiatane i posprzątane. A minus, to stwierdzenie mojego Pomagiera - oj dziewczyno! będziesz ty miała robotę przy zrywaniu tej tapety
- przychodzę we wtorek z pracy, a tu... okna nie ma, dziura podmurowana i... spoooro bałaganu. ech...
Cóż... bałagan jakoś ogarnęłam i przez najbliższy tydzień lub dwa (raczej obstawiam tę drugą opcję ) przyjdzie mi cieszyć się takim oto oknem
Fajne ono - prawda?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia