Płytkowy zawrót głowy (po raz pierwszy)
Dziś wreszcie znaleźliśmy czas, by odwiedzić hurtownię w naszym mieście powiatowym. Hurtownia handluje płytkami, chemią budowlaną i wszystkim, co potrzebne do łazienek.
Wcześniej wędrowałam po stronach internetowoych i próbowałam zestawiać różne urządzenia i dobierać je do naszych łazienek. Całkiem bez sensu! Trzeba było od razu iść do hurtowni i razem z miłym Panem wertować katalogi. Dziś nie zdążyliśmy, za to wybraliśmy płytki do części dziennej (kuchnia, salon, hall, wiatrołap ) i na taras. NAsze polskie Opoczno jako jedyne nas zachwyciło. Cena też do przeżycia. Niższa niż w sklepach internetowych a jeszcze może być transport gratis. Albo inny rabat, jeśli będziemy zamawiać coś jeszcze.
Dziś lataliśmy z taśmą po zafoliowanym domu (przewidujący Pan Wykonawca zrobił otwierane drzwi i nie musieliśmy się włamywać). Spisywałam sobie raz jeszcze rzeczywiste wymiary a potem w domu rozrysowywałam swoje płytki. Ciężka robota. Ale jest już jakaś wizja i nawet znaleźliśmy miejsce dla stojaka na drewno do kominka. Jutro spotkanie z naszą koleżanką - architektką krajobrazu. Będziemy wyobrażać sobie ogród.
Wydawało mi się, że jak sezon budowlany zakończymy, to będę odpoczywać. A tu guzik. Ilość decyzji do podjęcia mnie przeraża.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia