Tynki wewnętrzne
Po niespełna dwóch tygodniach doprosiłem się o przyjazd tynkarzy. Ile się musiałem oprosić, wiem tylko ja i zabiorę ze sobą tą pamięć do grobu. Ale wreszcie dotarli. Pięciu czy sześciu chłopa, każdy wie co ma robić. Robota idzie szybko i sprawnie.
Trzeba było się sprężyć i zrobić od dawna odkładaną na później instalację elektryczną w garażu. Ale zrobiłem. Tyle gniazdek nie mam w żadnym innym pomieszczeniu w domu
Po pięciu dniach robota zakończona. Teraz trzeba brać się za rozkładanie styropianu pod posadzki, bo ekipa zaklepana na początek czerwca.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia